Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Kornik jak katar

Niemal natychmiast po ogłoszeniu informacji o składzie nowego rządu Nadleśnictwo Białowieża wystąpiło z wnioskiem o zmianę swojego Planu Urządzania Lasu. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku niezwłocznie przeprowadziła konsultacje tego projektu. Zakłada on kilkukrotne zwiększenie dotychczas planowanego pozyskania drewna. Jako powód podano konieczność walki z gradacją (masowym pojawem) kornika, który zjada białowieskie świerki. Oczywiście planowane zwiększenie cięć nie ogranicza się do świerków...

Ten las nie jest martwy! W najbliższych latach będzie w nim więcej życia niż w „zdrowej” świerczynie, która wkrótce znów będzie tu rosnąć, niezależnie od pomocy człowieka, o ile warunki glebowo-wodne są w tym miejscu odpowiednie dla świerków.

Ten las nie jest martwy! W najbliższych latach będzie w nim więcej życia niż w „zdrowej” świerczynie, która wkrótce znów będzie tu rosnąć, niezależnie od pomocy człowieka, o ile warunki glebowo-wodne są w tym miejscu odpowiednie dla świerków.
Fot. Karol Zub

Leśnicy twierdzą, że ustawa o lasach obliguje ich do walki ze „szkodnikami”. Ale czy zmusza ich do „jakichkolwiek” działań – także nieskutecznych? Warto zdać sobie sprawę, że gradacje kornika powtarzają się w drzewostanach świerkowych regularnie. Są efektem osłabienia mechanizmów odpornościowych tych drzew w wyniku innych czynników – przede wszystkim zmian klimatycznych, zmian w stosunkach wodnych (przesuszenia) lub posadzenia świerków przez człowieka w niewłaściwym siedlisku. Stosowana przez leśników metoda walki z kornikiem, sprowadzająca się przede wszystkim do usuwania zainfekowanych drzew, może być dość skuteczna w jednorodnych i łatwo dostępnych drzewostanach gospodarczych, gdzie można szybko wykryć, wyciąć i wywieźć prawie wszystkie zaatakowane (tak zwane trocinkowe) świerki. Jednak jak wykazują badania naukowe, gdy efektywność usuwania drzew trocinkowych spada poniżej 80%, walka staje się całkowicie nieskuteczna i działanie może służyć jedynie „ratowaniu” drewna. W Puszczy Białowieskiej, której znaczna część jest chroniona w formie parków narodowych (po stronie polskiej i białoruskiej) i rezerwatów, gdzie drzewa zwykle nie rosną w jednorodnych rzędach i wiele miejsc jest trudnodostępnych, do takiej skuteczności nie da się nawet zbliżyć. Oznacza to, że „walka z kornikiem” przypomina tu leczenie kataru chusteczkami do nosa. Gradacja „leczona” przez leśników trwa tylko trzy–cztery lata, a nieleczona – aż ⅓ dekady. Tak było w przeszłości, tak jest teraz i tak będzie przy kolejnych pojawach tych małych chrząszczy.

Usuwanie martwych i zamierających świerków to podstawowa przyczyna zanikania zagrożonego wyginięciem dzięcioła trójpalczastego (Picoides tridactylus). Jedna para tych ptaków potrzebuje bardzo wielu martwych świerków, by wykarmić lęg. To tylko jeden z licznych gatunków chronionych korzystających na powtarzających się gradacjach kornika

Usuwanie martwych i zamierających świerków to podstawowa przyczyna zanikania zagrożonego wyginięciem dzięcioła trójpalczastego (Picoides tridactylus). Jedna para tych ptaków potrzebuje bardzo wielu martwych świerków, by wykarmić lęg. To tylko jeden z licznych gatunków chronionych korzystających na powtarzających się gradacjach kornika.
Fot. Karol Zub

Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” jest zdecydowanie przeciwne pomysłom zwiększenia cięć w Nadleśnictwie Białowieża. Zdajemy sobie sprawę, że omawiany projekt to tylko balon próbny. Jeśli uda się temu Nadleśnictwu, to z podobnymi wnioskami wystąpią natychmiast sąsiednie jednostki Lasów Państwowych. W mediach już słychać, że lasy Puszczy Białowieskiej składają się nie z drzew, tylko z metrów sześciennych drewna. Że nie są one światowym dziedzictwem ludzkości (mimo że za takie uznała je UNESCO) czy dobrem narodowym (za jakie uważa je większość Polaków), a jedynie spuścizną lokalnej społeczności, „która ją sadziła i która ma w niej swoje groby”, z czego wywodzi swoje prawo do jej eksploatowania. Mało tego – podobno to nie jest nawet skarb przyrodniczy, lecz „kulturowy”.

Nie będziemy powtarzać wszystkich argumentów merytorycznych przeciw zwiększeniu cięć. Zostały one zebrane i przedstawione m.in. w opiniach Państwowej Rady Ochrony Przyrody, Komitetu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk i innych gremiów naukowych – np. Rady Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego. Zachęcamy do zapoznania się z nimi. Są dostępne w Internecie – np. na stronie PROP (prop.info.pl) i przeczą demagogicznym twierdzeniom, że to tylko „niedouczone eko-oszołomy” oraz „wegetarianie i cykliści” są przeciwko wycinaniu Puszczy. Niekwestionowani znawcy lasu i przyrody są w większości zgodni – kornik nie stanowi dla Puszczy Białowieskiej zagrożenia. Owszem – świerki zapewne będą w niej stopniowo ustępować miejsca innym gatunkom drzew, ale nie jest to żadna klęska przyrodnicza, tylko efekt zmian klimatu i poziomu wód gruntowych. Można powiedzieć, że Natura posługuje się kornikiem jak narzędziem do dostosowania składu drzewostanu do aktualnych warunków siedliskowych. Puszcza zaś jest miejscem, w którym to działanie Natury powinniśmy obserwować. Naukę, jaką z tych obserwacji wyniosą, leśnicy mogą starać się wykorzystywać w 98% polskich lasów (czyli poza Puszczą Białowieską, parkami narodowymi i rezerwatami przyrody), w których przeważają funkcje gospodarcze.

Redakcja

Wybór numeru