Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Podsumowanie stanu ochrony przyrody w Polsce

Podsumowanie stanu ochrony przyrody w Polsce

Wystąpienie przedstawiciela „Salamandry” dotyczyło wzrastającego wpływu Polski i Polaków na przyrodę nawet odległych i egzotycznych krajów

Wystąpienie przedstawiciela „Salamandry” dotyczyło wzrastającego wpływu Polski i Polaków na przyrodę nawet odległych i egzotycznych krajów
Fot. Wojciech Solarz

W dniach 24–25 października 2013 roku odbyła się w Krakowie konferencja pt. „Ochrona przyrody w Polsce wobec współczesnych wyzwań cywilizacyjnych”. Liczne wystąpienia ukazywały niezbyt budujący obraz aktualnego stanu naszej rodzimej przyrody i skuteczności wysiłków na rzecz jej zachowania.

Konferencję, w ramach obchodów Roku Ochrony Przyrody Ojczystej, zorganizowały trzy instytucje: Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk, Instytut Ochrony Przyrody PAN oraz Państwowa Rada Ochrony Przyrody. Została ona objęta honorowym patronatem Prezydenta RP i Prezesa PAN. Początkowo była planowana jako rodzaj kongresu ochrony przyrody gromadzącego większość naukowców i praktyków zajmujących się badaniem i ochroną środowiska przyrodniczego w naszym kraju. Ostatecznie jednak organizatorom udało się zdobyć na ten cel tak skromne środki, że wystarczyły jedynie na kameralne spotkanie kilkudziesięciu osób. Z nielicznymi wyjątkami spotkanie zbojkotowali przedstawiciele organów ochrony przyrody, zapewne przewidując, że efektywność ich obecnych działań nie będzie w referatach szczególnie wychwalana.

Mimo niewielkiej liczby słuchaczy poziom konferencji można ocenić wysoko. Najlepsi eksperci z różnych ośrodków naukowych, organizacji pozarządowych i innych jednostek przedstawiali problemy związane z ochroną i zarządzaniem zróżnicowanymi walorami przyrodniczymi, np. krajobrazem, gatunkami, siedliskami, obszarowymi formami ochrony przyrody, przyrodniczymi zasobami morza... Wśród referentów można było wyczuć podział na osoby o bardzo sceptycznym stosunku do form i zasad ochrony narzuconych przez Unię Europejską (np. Natura 2000, Dyrektywa Odpowiedzialnościowa, zasady ochrony gatunkowej wynikające z dyrektyw Ptasiej i Siedliskowej) oraz tych, którzy uważają, że bez nich nasza przyroda byłaby obecnie w o wiele gorszym stanie. Jednak dyskusja odbywała się na wysokim poziomie, w niczym nieprzypominającym sposobu prezentacji różnic zdań, promowanego ostatnio przez telewizję.

Występujący jako przedstawiciel PTOP „Salamandra” Andrzej Kepel wyszedł nieco tematem swojego referatu poza zakres określony przez tytuł konferencji. Przedstawił na przykładach, że Polska – jej gospodarka i obywatele – w coraz większym stopniu oddziałuje na środowisko przyrodnicze różnych regionów świata. Powinniśmy więc wziąć za to odpowiedzialność i przestać ograniczać się do ochrony przyrody wyłącznie w granicach kraju. Czas włączyć się w starania międzynarodowe – np. na rzecz ochrony zasobów oceanów, ograniczenia nielegalnego handlu egzotycznym drewnem i innymi zagrożonymi gatunkami roślin i zwierząt, a także wspierać wysiłki krajów ubogich, w których bogactwo przyrodnicze współwystępuje ze wzrastającą presją ze strony gospodarek rozwiniętych (pozyskanie surowców, masowa turystyka itp.). We współczesnym świecie kraje rozwinięte, a do takich chcemy się zaliczać, nie mogą krótkowzrocznie ograniczać swoich działań ochronnych jedynie do własnego podwórka.

Adriana Bogdanowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Rekordowe zgromadzenie badaczy nietoperzy

Rekordowe zgromadzenie badaczy nietoperzy

Po konferencji, eksplorowanie przyrodniczych cudów przyrody Kostaryki rozpoczęliśmy od Parku Narodowego Tortuguero, gdzie udało nam się zobaczyć m.in. kilkanaście gatunków nietoperzy. Na zdjęciu, licząc od lewej: Marta Wieczorek, Mateusz Ciechanowski i Ania Zapart z Gdańskiego Koła „Salamandry” oraz Tomasz Kokurewicz – z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu

Po konferencji, eksplorowanie przyrodniczych cudów przyrody Kostaryki rozpoczęliśmy od Parku Narodowego Tortuguero, gdzie udało nam się zobaczyć m.in. kilkanaście gatunków nietoperzy. Na zdjęciu, licząc od lewej: Marta Wieczorek, Mateusz Ciechanowski i Ania Zapart z Gdańskiego Koła „Salamandry” oraz Tomasz Kokurewicz – z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
Fot. Andrzej Kepel

W Kostaryce występuje ok. 110 bardzo egzotycznych gatunków nietoperzy. Nic więc dziwnego, że zorganizowana tam w sierpniu tego roku 16. Międzynarodowa Konferencja dotycząca Badań Nietoperzy (IBRC) przyciągnęła największą w historii liczbę specjalistów od tej grupy zwierząt. Aż 639 uczestników z 55 krajów dzieliło się najnowszą wiedzą na temat tych latających ssaków.

Po zakończeniu konferencji wielu uczestników zostało dłużej w Kostaryce z nadzieją na spotkanie choć niektórych przedstawicieli tutejszej fauny, ze szczególnym uwzględnieniem nietoperzy. Zrobiła tak również sześcioosobowa ekipa z „Salamandry”. A że to środkowoamerykańskie państwo jest niezbyt duże, niemal na każdym kroku spotykaliśmy też innych badaczy rękoskrzydłych.

Wycieczki po deszczowych lasach, górach, czynnych wulkanach i innych wspaniałych miejscach pozostawiły wiele wrażeń. Jednak w pamięci mocno utkwiły także dziesiątki niezwykle ciekawych wystąpień podczas konferencji. Ze względu na ich liczbę (ok. 450), musiały być prezentowane przez pięć dni podczas czterech równoległych sesji. Wielokrotnie każdy z nas żałował, że nie jest w stanie być w kilku miejscach na raz. Eksperci z naszego Towarzystwa przygotowali trzy prezentacje przedstawiające wyniki badań z Pomorza – dwie o nockach łydkowłosych i jedną o nockach dużych.

Andrzej Kepel

Jaki system rejestracji zwierząt?

Jaki system rejestracji zwierząt?

Podczas obrad Grupy Roboczej ds. CITES dyskutowano m.in. o niedoskonałościach i potrzebie zmian systemu rejestracji zwierząt w Polsce

Podczas obrad Grupy Roboczej ds. CITES dyskutowano m.in. o niedoskonałościach i potrzebie zmian systemu rejestracji zwierząt w Polsce
Fot. Andrzej Kepel

Polska Grupa Robocza ds. CITES to ciało grupujące przedstawicieli wszystkich krajowych organów, instytucji i organizacji zajmujących się wdrażaniem i przestrzeganiem ograniczeń w handlu zagrożonymi gatunkami roślin i zwierząt. Powstała m.in. z inicjatywy „Salamandry” i obecnie jest koordynowana przez Państwową Radę Ochrony Przyrody. Podczas ostatniego spotkania członkowie Grupy dyskutowali między innymi o potrzebie zmiany systemu rejestracji zwierząt podlegających ochronie CITES.

Podobnie jak w trakcie wcześniejszych spotkań Grupy, również i podczas posiedzenia w dniu 23 października br. omawiano wiele tematów. Dowiedzieliśmy się m.in., że w ostatnim czasie na wniosek Prokuratury Generalnej wznowiono wiele postępowań w sprawie przestępstw dotyczących handlu zagrożonymi gatunkami, które wcześniej być może zbyt pochopnie umorzono. Wszystkich zmartwiła informacja, że nasz wieloletni partner – WWF Polska – od przyszłego roku zawiesza działania związane z CITES. Oznacza to, że „Salamandra” pozostanie jedyną polską organizacją pozarządową zajmującą się tym zagadnieniem. A pracy wystarczyłoby dla dziesięciu!

Znaczną część posiedzenia poświęcono dyskusji na temat krajowego programu wdrażania CITES na lata 2014–2020, który właśnie powstaje. „Salamandra” zgłosiła i jeszcze będzie zgłaszać do tego dokumentu sporo uwag i postulatów.

Z naszego punku widzenia szczególnie istotna była dyskusja na temat potrzebnych zmian w systemie rejestracji zwierząt podlegających CITES oraz z gatunków niebezpiecznych dla życia i zdrowia człowieka. Na początku października nasze Towarzystwo zebrało z większości starostw w Polsce dane na temat zarejestrowanych do tej pory zwierząt. Borys Kala przedstawił wstępne podsumowanie zebranych w ten sposób danych, które w pełni potwierdziło potrzebę znaczącej modyfikacji (w tym uproszenia) tego systemu. Podczas dyskusji członkowie grupy wskazali wiele pożądanych kierunków zmian. Obecnie, na zlecenie Ministerstwa Środowiska, „Salamandra” przygotowuje propozycję założeń zmian w przepisach regulujących to zagadnienie. Do czasu ukazania się tego numeru Magazynu drukiem powinna być ona już gotowa.

Andrzej Kepel

Na ratunek... piwnicy

Na ratunek... piwnicy

Nocki rude to jedne z liczniejszych lokatorów „naszej” piwniczki

Nocki rude to jedne z liczniejszych lokatorów „naszej” piwniczki
Fot. Mateusz Ciechanowski

W 2007 roku Lasy Państwowe prowadziły ogólnopolską inwentaryzację przyrodniczą. Do Akademickiego Koła Chiropterologicznego PTOP „Salamandra” w Gdańsku Nadleśnictwo Gdańsk przekazało informację, że w piwnicy przy osadzie pracowników leśnych, znajdującej się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, zimują nietoperze. Po sprawdzeniu obiektu i potwierdzeniu zgłoszonych danych miejsce to zostało wpisane na listę zimowisk znajdujących się pod stałym nadzorem Koła i od tej pory co roku było kontrolowane w ramach zimowych liczeń latających ssaków.

W najlepszych latach kryjówka (używana jako magazyn słoików z ogórkami) mieściła do 20 nietoperzy z trzech gatunków – nocka Natterera (Myotis nattereri), nocka rudego (M. daubentonii) i gacka brunatnego (Plecotus auritus).

Gdy dwa lata temu, w trakcie wyburzania budynków pozostałych po osadzie, piwniczka została zdewastowana, myśleliśmy, że to już koniec tego cennego siedliska ściśle chronionych gatunków. Drzwi wyrwano, a w ścianie wybito okazałą dziurę, na skutek czego wnętrze piwnicy, wcześniej przytulne, ciepłe i wilgotne, całkowicie wymarzło podczas pierwszych mrozów. Nie poddaliśmy się jednak. Dzięki dobrej woli Nadleśnictwa Gdańsk udało się nam uzyskać zgodę na remont i użytkowanie tego terenu. Przed poprzednią zimą zdążyliśmy jedynie zabezpieczyć miejsce przed dalszym niszczeniem, jednak tego lata przystąpiliśmy do prac mających na celu poprawę jakości zimowiska i zniwelowanie powstałych szkód. Wywieźliśmy kilka wiader gruzu, uprzątnęliśmy duże ilości śmieci, zdobyliśmy nowe umiejętności posługiwania się kosą, odkryliśmy w sobie zdolności murarskie, a przy okazji zlikwidowaliśmy stanowisko kolczurki klapowanej (Echinocystis lobata) – silnie rozprzestrzeniającej się obcej rośliny inwazyjnej. W efekcie odbudowaliśmy kawałek zburzonej ściany, podmurowaliśmy kominki wentylacyjne, wstawiliśmy i zaizolowaliśmy drzwi, by wnętrze nie wymarzało. Dodatkowo, po wywiezieniu śmieci ze środka, ustawiliśmy kilka „wież” z cegły sitówki, by zwiększyć liczbę potencjalnych schronień oraz wstawiliśmy beczkę z wodą, by zwiększyć wilgotność. Teraz czekamy na zimę, by sprawdzić czy nietoperze docenią efekty naszej pracy.

Martyna Jankowska-Jarek
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Żółwiowy spis powszechny

Żółwiowy spis powszechny

Zakończyliśmy trwającą dwa lata kampanię informacyjną dotyczącą szkodliwości występowania w rodzimym środowisku obcych gatunków inwazyjnych. W jej ramach prowadziliśmy między innymi spis powszechny stanowisk występowania obcych gatunków żółwi. Wyniki potwierdziły przypuszczenia przyrodników – problem jest powszechny.

Rozmieszczenie stanowisk obcych gatunków żółwi, zgłoszonych w trakcie spisu prowadzonego przez „Salamandrę”. Choć akcja oficjalnie się zakończyła, serwis nadal działa i wciąż można zgłaszać kolejne stanowiska

Rozmieszczenie stanowisk obcych gatunków żółwi, zgłoszonych w trakcie spisu prowadzonego przez „Salamandrę”. Choć akcja oficjalnie się zakończyła, serwis nadal działa (www.salamandra.org.pl/obcezgloszenie.html) i wciąż można zgłaszać kolejne stanowiska
Fot. Anna Grebieniow

Żółw widziany w stawie na szlaku nad Wartą, z Puszczykowa do Lubonia (na trzecim mostku), tam gdzie bobry zbudowały tamę. Duży okaz. Na drzewie”. „Zauważony odpoczywający na kłodzie na rzece Brdzie. Naturalny odcinek cieku”. W ciągu ostatnich dwóch lat otrzymaliśmy blisko 300 podobnych zgłoszeń, dotyczących ponad 1300 „obcych”. Jest to odpowiedź na prowadzoną przez „Salamandrę” akcję.

Żółwie wodne z gatunków obcych faunie europejskiej skutecznie konkurują z naszymi rodzimymi żółwiami błotnymi (Emys orbicularis) o różne kluczowe dla tych gadów elementy środowiska naturalnego, w tym głównie o miejsca wygrzewania się na słońcu. Intruzi współzawodniczą również o zasoby pokarmowe, a w sprzyjających warunkach także o miejsca lęgowe. Mogą być nosicielami groźnych dla naszych gadów chorób i pasożytów. Są też poważnym zagrożeniem dla rodzimych płazów oraz gniazdujących przy brzegu ptaków. Wielu z nich to przybysze z Ameryki Północnej, zdolni przetrwać w naszym klimacie. Co więcej, stwierdzano już przypadki składania przez te gady jaj w środowisku naturalnym w Polsce, choć wciąż brak potwierdzonych danych o udanych lęgach. Nie każdy niestety zdaje sobie sprawę z tych zagrożeń i przez to wiele „obcych” trafia do natury.

Przez ponad dwa lata w westernowym stylu poszukiwany był w Polsce przede wszystkim amerykański żółw czerwonolicy (Trachemys scripta elegans). Na list gończy wysłany za owym „bandytą”, można było się natknąć na portalach turystycznych, wędkarskich, popularnonaukowych i przyrodniczych, w wybranych czasopismach, np. Wiedzy i Życiu czy Świecie Nauki, no i oczywiście w naszym Magazynie. Studenci dziesięciu przyrodniczych uczelni wyższych w Polsce spotykali „spacerującego” po korytarzach żółwia – nie sposób było bowiem przeoczyć kolorowych reklam podłogowych w postaci naklejek i wycieraczek. Plansze z apelem o zgłaszanie obserwacji stanowisk obcych gatunków żółwi zagościły również na tablicach informacyjnych ponad stu Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Do bazy danych zaczęły więc regularnie spływać zgłoszenia z całej Polski: „Złapany przez wędkarza na wędkę na czerwonego robaka w starorzeczu koło Pińczowa, długość pancerza około 20 cm”. „Znalezionego podczas grzybobrania w lesie żółwia przyniósł nam sąsiad. Nie wiem, do kogo się zwrócić o pomoc, piszę więc do Państwa”.

Reklama podłogowa zagościła w 10 uczelniach w Polsce

Reklama podłogowa zagościła w 10 uczelniach w Polsce

Najwięcej zgłoszeń otrzymaliśmy z południa i środkowo-zachodniej części kraju, a miastami i regionami szczególnie bogatymi w „znaleziska” były: Warszawa, Wrocław, Poznań, Bydgoszcz, Opole oraz pogranicze Śląska i Małopolski. Wbrew oczekiwaniom odnotowaliśmy zaskakująco mało rejestrów z Warmii i Mazur. Poza żółwiem czerwonolicym obserwowano też żółwie: żółtolice (Trachemys scripta troostii), żółtobrzuche (T. s. scripta), malowane (Chrysemys picta) i ostrogrzbiete (Graptemys pseudogeographica). Otrzymywaliśmy jednocześnie wiele zapytań, co zrobić z żółwiem, którego się złapało. I tu byliśmy w kropce – bo w Polsce ten problem nie został do tej pory rozwiązany. Zgodnie z prawem takiego zwierzęcia nie wolno wypuścić z powrotem do środowiska, nie można go jednak również legalnie zatrzymać bez uzyskania zezwolenia i dopełnienia obowiązku rejestracji. Należałoby go gdzieś oddać, ale nie ma gdzie... Niektóre ogrody zoologiczne pełnią z musu rolę azyli, jednak ich możliwości przyjmowania żółwi są ograniczone. W ramach witryny projektu powstał dział „Odpowiedzi na pytania”, w którym informujemy o obowiązujących przepisach i formalnościach, jakie trzeba spełnić, by poradzić sobie z oddaniem lub zatrzymaniem znalezionego zwierzaka.

Odpowiedź społeczna na kampanię ukazała nie tylko dużą skalę zjawiska, jakim jest wypuszczanie niechcianych pupili na wolność, lecz również palącą potrzebę azylu dla zagrażających rodzimej różnorodności biologicznej „obcych”. Jednym słowem, trzeba zakasać rękawy i podjąć wyzwanie...

Anna Grebieniow
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Jubileusz pod znakiem nietoperza – w krainie wydm i jezior

Jubileusz pod znakiem nietoperza – w krainie wydm i jezior

Najdalej na północ wysunięta placówka „Salamandry” – Akademickie Koło Chiropterologiczne w Gdańsku – obchodzi w tym roku 20 lat swojej działalności. Tyle czasu upłynęło od pierwszego obozu naukowo-szkoleniowego, zorganizowanego przez pomorskich maniaków nietoperzy w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.

Karlik drobny – najmniejszy polski nietoperz – w budynkach na terenie Słowińskiego Parku Narodowego tworzy liczące setki osobników kolonie

Karlik drobny – najmniejszy polski nietoperz – w budynkach na terenie Słowińskiego Parku Narodowego tworzy liczące setki osobników kolonie
Fot. Marta Więckowska

Nie marnując jednak zbyt wiele czasu na świętowanie jubileuszu, w dniach 10–20 lipca 2013 roku zorganizowaliśmy kolejny obóz, którego celem było zbadanie nietoperzy zamieszkujących Słowiński Park Narodowy. Większości z nas miejsce to kojarzy się przede wszystkim z widokiem wędrujących piaszczystych wydm, zasypujących lasy między Bałtykiem a jeziorem Łebsko. Szybko się jednak okazało, że w Parku aż roi się od skrzydlatych ssaków – już leśniczówka w Rowach, w której zostaliśmy zakwaterowani, kryła niewielką kolonię rozrodczą1 najmniejszego krajowego nietoperza – karlika drobnego (Pipistrellus pygmaeus). Wychodząc przed budynek, codziennie znajdowaliśmy na ścianach nielotne jeszcze, zabłąkane młode osobniki. Poranne obserwacje nietoperzy rojących2 się wokół swoich kryjówek we wsi Kluki, ujawniły wielokrotnie większą kolonię tego gatunku w domu mieszkalnym – ta liczyła już około 400 osobników. Kręcący się nocą po Klukach chiropterolodzy postawili na nogi pracowników... Biura Ochrony Rządu i policjantów strzegących spokojnego snu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, który zatrzymał się tu z krótką wizytą w miejscowym skansenie – Muzeum Wsi Słowińskiej. Największa kolonia karlika drobnego kryła się jednak w budynku... Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego (około 700 osobników!), w samym centrum wsi Smołdzino. Lecz najdziwniejsze odkrycie czekało nas w jednym ze schronów przeciwlotniczych, na terenie opuszczonej jednostki wojsk rakietowych w Czołpinie. W betonowej szczelinie stropu kryła się kolonia rozrodcza nocka Natterera (Myotis nattereri). Co w tym dziwnego? Latem gatunek ten zamieszkuje zwykle skrzynki dla ptaków i nietoperzy lub dziuple drzew. Dotychczas tylko kilka razy znaleziono jego kolonie w budynkach, nigdy zaś – w podziemnym obiekcie militarnym.

Łącznie, w ciągu przeszło tygodnia całonocnych odłowów w sieci i poszukiwań kryjówek dziennych, stwierdziliśmy osiem gatunków nietoperzy – przypuszczamy jednak, że jest ich tu znacznie więcej, planujemy więc kontynuować badania w przyszłym roku. Obóz nie mógłby się odbyć bez wsparcia pani Dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego, Katarzyny Woźniak, której serdecznie dziękujemy za pomoc.

Mateusz Ciechanowski
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Akademickie Koło Chiropterologiczne PTOP „Salamandra” w Gdańsku

  1. Kolonia rozrodcza – u nietoperzy skupienie samic (zwykle wiosną i latem) wykorzystujących wspólną kryjówkę na czas ciąży, porodów, karmienia i wychowania młodych.
  2. Rojenie – w omawianym tu znaczeniu: zachowanie nietoperzy polegające na lataniu wielu osobników (nieraz kilkudziesięciu lub więcej) nad ranem wokół otworu wlotowego do kryjówki dziennej (na przykład strychu czy dziupli drzewa). Zjawisko to jest wykorzystywane przez badaczy nietoperzy do odnajdywania nieznanych wcześniej kryjówek, w tym kolonii rozrodczych.


Wybór numeru

Aktualny numer: 1/2024

Aktualny numer