Będą teczki na ekologów?


Jak informuje dzisiejszy Dziennik (patrz zdjęcie obok), Policja ma na polecenie Komendanta Głównego rejestrować i rozpracowywać ekologów na terenie całego kraju. Mają także śledzić dyskusje prowadzone przez środowiska ekologiczne na internetowych forach dyskusyjnych.

Ponieważ Rząd stara się realizować zasadę "taniego państwa", mam dla niego radę:

 Poznań, kwiecień 1989 r. Grupka fanatycznych ekstremistów ekologicznych, sterowanych i finansowanych przez wiadome siły z Zachodu, zakłóca porządek publiczny, by przeszkodzić planowanej przez Rząd inwestycji - elektrowni atomowej w Klempiczu.
Fot. Archiwum

Podobnie jak wiele innych osób zaangażowanych obecnie w ochronę przyrody i środowiska, swoją wrażą działalność rozpoczynałem w podziemiu - reaktywując nielegalne wówczas Niezależne Zrzeszenie Studentów i m.in. zakładając w jego ramach Studencki Klub Ekologiczny... Ponieważ byłem w podziemnych władzach uczelnianych i krajowych tej organizacji, mam już na pewno swoją teczkę. Wystarczy więc zwrócić się do IPN o jej zwrot i po prostu dalej ją aktualizować. Tam już jest niewątpliwie sporo informacji - będzie znacząca oszczędność pracy i papieru.

Widok smutnych panów na moim ogonie czy dziwne szumy w słuchawce to dla mnie nic nowego. Nie są dla mnie też nowiną oskarżenia, ze działam na zamówienie i za pieniądze "określonych wrogich kół z Zachodu", na szkodę [ludowej] ojczyzny. Tak wiec wiem przynajmniej, że jestem dokładnie w tym samym miejscu, w którym byłem 18 lat temu…

Wyznaję zasadę, że we wszystkim należy dopatrywać się dobrych stron. Kiedyś, gdy w VII RP pójdę na emeryturę i będę miał dużo czasu, zwrócę się pewnie do ówczesnego IPN z prośbą o udostępnienie wszystkich nazbieranych na mnie teczek i będę miał nostalgiczną lekturę ;o)

Andrzej Kepel

P.S.

W odpowiedzi na informacje Dziennika rzeczniczka komendanta głównego policji Danuta Wołk-Karaczewska stwierdziła: "Zbieramy informacje o zagrożeniach, które mogą wystąpić w związku z protestem dwóch grup - przeciwników i zwolenników inwestycji w dolinie Rospudy. Mamy bowiem niepokojące sygnały m.in. z Internetu." Wyjaśniła, że chodzi o to, że do protestujących mogą przyłączać się osoby, które mają "nie do końca szlachetne intencje", a to może prowadzić np. do zamieszek. "Jako policja mamy obowiązek sprawdzać takie informacje i zapobiegać ewentualnym zagrożeniom. Chodzi nam jedynie o bezpieczeństwo tych, którzy protestują w dolinie Rospudy” - dodała.

Zobacz przykład polecenia, jakie otrzymała Policja w efekcie decyzji Komendanta Głównego i sam oceń, czy to są działania w celu zapewnienia "bezpieczeństwo tych, którzy protestują w dolinie Rospudy" (przykład ujawniony w blogu Adama Wajraka).