Pod pozorem „deregulacji" proponowana jest nowelizacja, która stworzyłaby furtkę do łatwego omijania obowiązku wnoszenia opłat za usuwanie drzew do celów gospodarczych. PTOP „Salamandra” zgłosiła uwagi.
Obecnie osoba fizyczna chcąca wyciąć drzewo do celów niezwiązanych z działalnością gospodarczą zgłasza taki zamiar burmistrzowi, wójtowi lub prezydentowi miasta. W ciągu trzech tygodni od zgłoszenia urząd gminy ma obowiązek dokonać oględzin, ale zwykle robi to wcześniej. Następnie ma dwa tygodnie na zgłoszenie ewentualnego sprzeciwu wobec wycinki, ale często wcześniej informuje o jego braku. Niezgłoszenie sprzeciwu upoważnia do usunięcia drzewa bez jakichkolwiek opłat. Gdyby jednak właściciel działki zmienił zdacie co do przeznaczenia gruntu i w ciągu 5 lat od wycinki wystąpił o zezwolenie na budowę do celów gospodarczych w miejscu, gdzie rosło dane drzewo, musi wnieść standardowe opłaty. Ich wysokość zależy od parametrów drzewa (gatunku i obwodu pnia) ustalanych w trakcie oględzin.
Jak wynika z uzasadnienia do projektu ustawy, powstał on w odpowiedzi na „postulat społeczny" i ma zlikwidować hipotetyczny problem. Jej oficjalnym celem jest ograniczenie ryzyka wydłużonego czekania na zgodę w sytuacji, gdy urząd gminy nie przeprowadza w ustawowym terminie oględzin planowanych do usunięcia drzew. Zmiana sprowadza się do wprowadzenia zasady „milczącej zgody”. Jeśli nie dokonano oględzin drzewa w ciągu 5 tygodniu od zgłoszenia (niezależnie od przyczyny), przyjmuje się, że wydano „milczącą zgodę” na wycięcie.
W rzeczywistości zmiana wydłużyłaby przeciętny okres oczekiwania na zgodę. Po dopuszczeniu możliwości „milczącej zgody” przy braku oględzin, jej stosowanie zapewne upowszechni się. Będzie to oznaczało czekanie pięciu tygodni – aż upłynie termin, po którym można przyjąć, iż została udzielona.
W takim razie – jaki będzie rzeczywisty efekt tej zmiany, skoro nie jest nim skrócenie przeciętnych terminów postępowania? Przede wszystkim nowelizacja ta tworzy furtkę do omijania obowiązku uiszczania opłat za wycinkę drzewa do celów gospodarczych. Wystarczy:
- zgłosić chęć wycinki drzew do celów niegospodarczych i wyjechać na miesiąc lub po prostu nie mieć czasu na wpuszczenie urzędnika na oględziny (ewentualnie w inny sposób "przekonać" go, by ich zaniechał);
- wyciąć drzewa;
- następnego dnia (lub w dowolnym momencie później) zmienić zdanie co do przeznaczenia gruntu.
Przepis, że w takim wypadku należałoby wnieść opłatę niby pozostaje w mocy. Ale… jeśli oględziny się nie odbyły, opłaty się nie naliczy, bo brak podstaw do ustalenia jej wysokości…
Najbardziej elementarną zasadą nowelizacji przepisu jest wcześniejsze sprawdzenie jego powiązań z innymi regulacjami i analiza skutków. W tym wypadku nie trzeba było dużo szukać – regulacja dotycząca naliczania opłat na podstawie oględzin jest w tym artykule, który ma być zmodyfikowany. Czy to możliwe, że to przeoczono?
Podobną metodę omijania konieczności opłat poprzez zmianę celu wycinki po jej dokonaniu jakiś czas temu wprowadzono w odniesieniu do krzewów. Teraz ma objąć także drzewa.
Poza uszczupleniem przychodów gmin z tytułu opłat za wycinki drzew do celów gospodarczych, nowelizacja wprowadza kolejne osłabienie ochrony zieleni wysokiej. W zgłoszeniu chęci wycinki nie podaje się żadnych cech drzew – jedynie ich lokalizację. Przy braku oględzin urząd nie będzie miał jakichkolwiek podstaw do merytorycznej oceny, czy może zastosować „milczącą zgodę”, czy też powinien zgłosić sprzeciw z powodów przyrodniczych, krajobrazowych lub kulturowych. Kolejne cenne drzewa, w tym o wymiarach pomnikowych czy stanowiące siedliska gatunków chronionych, mogą więc pójść pod topór bez żadnej kontroli i opłaty, gdy np. ich lokalizacja stoi w konflikcie np. z planami deweloperskimi (za własność osób fizycznych uznaje się np. grunty wspólnot mieszkaniowych).
Projekt przygotowani w ekspresowym tempie, bez żadnych analiz dotyczących rzeczywistych potrzeb. Na konsultacje i opiniowanie tej nowelizacji dano... 5 dni (w tym 3 dni robocze). Sprawdza się stara zasada, że pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, a nie przy tworzeniu prawa.
Opisane wyżej uwagi do projektu zostały zgłoszone przez Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” w ramach konsultacji publicznych. Na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano zastrzeżenia i propozycje korekt wniesione do projektu przez kilka instytucji i organizacji. Część z nich pokrywa się z uwagani PTOP „Salamandra”, które zmieszczamy także poniżej. Szczególnie warto zapoznać się z opinią Państowej Rady Ochrony Przyrody, dostępną również TUTAJ.