Gatunki inwazyjne i niebezpieczne do konsultacji

     Ministerstwo Środowiska oraz Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska prowadzą konsultacje społeczne dwóch projektów rozporządzeń – w sprawie gatunkach niebezpiecznych dla ludzi oraz w sprawie obcych gatunków inwazyjnych. Oba projekty są interesujące, jednak zdecydowanie wymagają korekty.

 

     Projekt rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie listy roślin, zwierząt i grzybów gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym jest nowym rozwiązaniem prawnym, które umożliwiła nowelizacja ustawy o ochronie przyrody z października 2008 r. Rozporządzenie ma wskazać gatunki, których żywe okazy mogą być sprowadzane do kraju, przetrzymywanie, hodowane, rozmnażane i sprzedawane wyłącznie na podstawie indywidualnego zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, wydawanego wg zasad określonych w ustawie. Jest to cenna inicjatywa. Wychodzi naprzeciw międzynarodowych inicjatyw walki z inwazjami gatunków obcych, które są jedną z głównych przyczyn ubożenia różnorodności biologicznej na świecie. Niestety projektu nie do końca uwzględnia skutki prawnego tego aktu i obejmuje także gatunki, których nikt celowo nie sprowadza, ani nimi nie handluje, a ich inwazja odbywa się obecnie spontanicznie (np. stonkę czy niecierpka drobnokwiatowego). Niepotrzebnie zamieszczono w nim także niektóre gatunki często występujące w handlu, ale w przypadku których groźna dla przyrody inwazja w Polskich warunkach klimatycznych w najbliższym czasie jest mało prawdopodobna. Ujęcie tych gatunków może sprawić, że rozporządzenie stanie się niewykonalne lub powszechnie ignorowane, co odbije się negatywnie na jego skuteczności także w odniesieniu do innych organizmów – naprawdę groźnych dla rodzimej przyrody. Zdaniem „Salamandry” listę gatunków można jednak dość łatwo poprawić i rozporządzenie to może stać się cennym narzędziem ochrony rodzimej różnorodności bilogicznej.

 

     Projekt rozporządzenia w sprawie gatunków zwierząt niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi, warunków ich przetrzymywania oraz sposobów znakowania tych zwierząt to kolejna próba uporządkowania zagadnienia posiadania zwierząt, które mogą zagrozić ludziom. Wszystkie poprzednie próby były z góry skazane na niepowodzenie, gdyż zapisy ustawy o ochronie przyrody z 2004 r. były w odniesieniu do tego tematu tak skrajnie uproszczone, że nie umożliwiały wprowadzenia sensowych rozwiązań (zobacz wcześniejsze artykuły w tej sprawie, do których linki podajemy poniżej). Nowelizacja ustawy z października 2008 znacząco poprawiła tę sytuację.
     Lista gatunków niebezpiecznych, podzielona na dwie kategorie, jest lepsza od proponowanych do tej pory. Nadal jednak zawiera pewne dziwne propozycje. Np. lew i tygrys zostały zakwalifikowane do kategorii pierwszej (zwierząt najbardziej niebezpiecznych), a ich mieszaniec do kategorii drugiej (mniej niebezpiecznych). Dotyczy to także wszystkich innych mieszańców międzygatunkowych – np. hybryd niedźwiedzi. Błędny jest także np. ogólny zapis, że zakazem objęte są wszystkie gatunki dusicieli, których okazy mogą osiągać 2 m długości. Pomijając cisnące się pytanie – czy rzeczywiście długość jest aż tak ważna, należy podkreślić, że rozporządzenie ma jednoznacznie wskazywać gatunki lub ich grupy, a nie odwoływać się do wiedzy obywateli na temat ich cech. Ile osób w Polsce zna maksymalne rozmiary poszczególnych gatunków węży?
     Propozycja przepisów dotyczących warunków przetrzymywania zwierząt niebezpiecznych jest bardzo niedoskonała. Wolą ustawodawcy było, aby Minister określił metody i środki, które mają zabezpieczyć ludzi przed przypadkowym kontaktem z tymi zwierzętami. Aby osiągnąć ten cel, zapisy projektu muszą być znacząco poprawione i uzupełnione. Wg obecnego brzmienia projektu oznakowanie pomieszczenia ma zawierać nazwę przetrzymywanego w nim gatunku, ale nie musi zawierać ostrzeżenia, że zwierzę to jest niebezpieczne. Należy wyposażyć pomieszczenia w informację dot. miejsca przechowywania surowic i opis ich użycia (z jakiegoś powodu dotyczy to wszystkich zwierząt niebezpiecznych – nie tylko jadowitych), ale obowiązku posiadania owej surowicy nie wprowadzono w stosunku do żadnego gatunku. Podobnie hodowca ma zapewnić dostęp do dokumentacji hodowlanej, ale nie ma obowiązku jej prowadzić. Nie zapisano też konieczności posiadania przyrządów umożliwiających bezpieczne schwytanie zwierzęcia w przypadku ucieczki, ani podwójnego zabezpieczenia przed ucieczką (a więc np. obejmującego nie tylko akwaria czy terraria, ale i pomieszczenie, w którym się one znajdują).
     Również zapisy dotyczące metod znakowania są tak uproszczone, że nie mogą być skuteczne. Np. ogólnikowo wpisano, że należy stosować „elektroniczne systemy identyfikacji zwierząt umożliwiające indywidualne rozpoznanie okazu”, ale nie zastrzeżono, że systemy te muszą zapewniać niezmienialność oznakowania (w niektórych mikroczipach można łatwo dowolnie zmieniać numer). Pominięto też problem, że oznakowanie, by pełniło swoje funkcje, musi być odczytywalne przez powszechnie stosowane typy czytników. Nie określono, jakie gatunki którą metodą należy stosować, ani nie zapewniono spójności tego systemu z innymi systemami znakowania, wprowadzanymi przez inne przepisy. Te zasady powinny być określone nie w jednym krótkim paragrafie, lecz raczej w rozbudowanym załączniku.

 

     Oba rozporządzenia są od dawna wyczekiwane i bardzo potrzebne. Pojawienie się ich projektów powinno więc cieszyć. Należy jedynie mieć nadzieję, że skoro projektodawcy potraktują konsultacje społeczne poważne i będą otwarci na propozycje poprawek. Zachęcamy osoby i instytucje znające te zagadnienia do przekazywania swoich uwag do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

 

     Opinie dotyczące tych projektów należy przesyłać e-mailem pod adresem: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. . Ostateczne terminy ich przyjmowania to 22 lipca b.r. w przypadku rozporządzenia dot. gatunków inwazyjnych i 15 sierpnia w przypadku gatunków niebezpiecznych dla ludzi.

 

Andrzej Kepel

 



ZOBACZ TAKŻE:

 

Opinie PTOP „Salamandra” dot. tych projektów

 

Wcześniejsze artykuły na ten temat