W poszukiwaniu nowego domu...

Los nie jest zbyt łaskawy dla naszego mieczyka. Nie tylko los, ale również i ludzie, a dokładniej właściciele ziemscy. Poszukiwania nowego domu dla przedstawiciela rodzimej, ginącej flory okazały się nadzwyczaj trudne. Nikt by się nie spodziewał, że odnalazienie 10 stanowisk będzie takie trudne. W większości wypadków, gdy odnaleziono miejsce doskonałe dla Gladiolusa, okazywało się, że właściciel lub zarządca nie ma najmniejszej ochoty na współpracę. Lęk przed potencjalnymi ograniczeniami w produkcji czy też niechęć do pomocy okazały się bardzo silnymi bodźcami. W wielu wypadkach, szczególnie w przypadku jednostek Skarbu Państwa, nasza korespondencja pozostawała bez odpowiedzi. Tym sposobem większość odnalezionych do tej pory miejsc mogących być potencjalnym stanowiskiem reintrodukcji zostało przekreślone. Kolejna tura poszukiwań, również nie przyniosła efektu, a następną przerwała zima podczas której ciężko wyszukiwać odpowiednie siedliska. Całe szczęście, dzięki pomocy lokalnych botaników udało nam się rozpocząć sporządzanie nowej listy już tej zimy, a kontakt z ekspertami przyrodniczymi pozwolił nam na nawiązanie porozumienia z pierwszym z właściceli. Daje nam to nadzieję, na to, że w ostatnim roku trwania projektu uda nam się zakońćzyć poszukiwanie siedlisk, podpisać umowy o współpracy i rozpocząć bardzo intensywne prace...

wycinek

 

sponsorzy