Zabieramy się za żółwie
piątek, 17 kwietnia 2015 22:19
Salamandra będzie chronić żółwie błotne w ramach Program CHELONIA. W pierwszej kolejności planujemy zaopiekować się największą znaną populacją tych gadów w Wielkopolsce, znajdującą się w okolicach Leszna. Wciąż nie została ona dokładnie rozpoznana. Brak m.in. informacji o lokalizacjach lęgowisk oraz zimowisk żyjących tam żółwi.
W przypadku lęgowisk, problem poważny, gdyż najprawdopodobniej znajdują się one na polach uprawnych, na których prowadzone są co roku zabiegi agrotechniczne. Biorąc pod uwagę, że komory lęgowe żółwi błotnych są stosunkowo płytkie (kilkanaście cm głębokości), zabiegi takie niszczą lęgi i stanowią poważne zagrożenie dla trwałego istnienia tego stanowiska żółwi.
Lęgowiska i zimowiska wyszukiwać będziemy przy użyciu badań telemetrycznych - odłowionym żółwiom będziemy pancerzach instalować na nadajniki, które na bieżąco będą nas informować o miejscu przebywania poszczególnych osobników. Na podstawie uzyskanych informacji możliwe będzie zaplanowanie odpowiednich działań ochronnych.
Projekt realizowany jest dzięki wsparciu finansowemu Spółki AQUANET SA, w ramach konkursu „Eko Asy - człowiek dla Ziemi”.
Warsztaty dot. CITES dla Policji i Służby Celnej
wtorek, 24 marca 2015 12:43
Pod koniec zeszłego tygodnia funkcjonariusze Policji i Służby Celnej koordynujący w Polsce przestrzeganie przepisów Unii Europejskiej związanych z Konwencją Waszyngtońską (CITES), spotkali się na specjalnych warsztatach zorganizowanych w Dębe pod Warszawą.
Przedsięwzięcie przeprowadzone zostało przez PTOP "Salamandra" przy współpracy z Ministerstwem Finansów, Komendą Główną Policji, Ministerstwem Środowiska oraz Miejskim Ogrodem Zoologicznym w Warszawie. W trakcie warsztatów uczestnicy przećwiczyli pod okiem specjalisty m.in. umiejętność identyfikacji wybranych gatunków gadów ujętych w aneksach do rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97. Ponadto przedstawiciele poszczególnych instytucji współrealizujących przedsięwzięcie wystąpili z prezentacjami multimedialnymi z zakresu aktualnych tematów związanych z wdrażaniem i egzekwowaniem CITES w Polsce. Nie zabrakło również czasu na dyskusje, podczas których analizowano praktyczne problemy na jakie napotykają funkcjonariusze w trakcie egzekwowania przepisów z tego zakresu w naszym kraju.
Warsztaty przeprowadzone zostały przez nasze Towarzystwo w ramach projektu "Edukacja służb egzekwujących CITES w Polsce", współfinansowanego ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz IFAW.

Czy można hodować żabę?
wtorek, 28 stycznia 2014 20:56
Hodowla zwierząt z gatunków chronionych budzi nieraz sprzeczne emocje. Czy jest to przejaw ponadprzeciętnej przyrodniczej pasji, czy raczej dodatkowe poważne zagrożenie dla populacji rodzimych taksonów? Nie ma prostego rozstrzygnięcia tego dylematu. Nie próbują go też znaleźć autorzy nowej publikacji, wydanej przez PTOP „Salamandra”. Starają się za to wyjaśnić, jak realizować tego typu zainteresowania bez wchodzenia w konflikt z prawem.
„Hodowla zwierząt chronionych – regulacje prawne” to poradnik kierowany zarówno dla osób chcących realizować hobby polegające na chowie i rozmnażaniu rodzimych dzikich zwierząt w kontrolowanych warunkach, jak i dla organów ochrony przyrody oraz ścigania, odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa. Obowiązujące w Polsce regulacje w tym zakresie trudno uznać za proste i przejrzyste. Stąd zestawienie i szczegółowe omówienie najważniejszych przepisów może być bardzo pomocne. Na prawie 120 stronach nie tylko objaśniono obecnie obowiązujące zasady i ograniczenia, ale wskazano kierunki zmian, których należy się spodziewać w roku 2014. Liczne zdjęcia ukazują zarówno gatunki obecnie chronione, które można spotkać w Polsce w niewoli, jak i wybrane chronione gatunki rodzime dla innych części naszego kontynentu, które muszą być w naszym kraju objęte ochroną na podstawie przepisów Unii Europejskiej.
Książkę można pobrać w wersji elektronicznej (link poniżej).
Publikacja została wydana dzięki dofinansowaniu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W publikacji wykorzystano zdjęcia wielu autorów, którym serdecznie dziękujemy za ich udostępnienie. Są to: - Thomas Bader / www.herpetofauna.at - Matthieu Berroneau / www.herpetofocus.fr - Bobby Bok / www.herpsafari.nl - Pierre Fidenci - Daniel Jablonski / www.danieljablonski.com - Piotr Kokoszka / www.carduelis.eu - Cezary Korkosz / www.cezarykorkosz.pl - Boris Lauš - Henryk Mąka - Stjepan Mekinic - Jean Muratet / www.herpetofocus.fr - Jérôme de Reinach Hirtzbach / www.herpetofocus.fr - Mario Schweiger / www.vipersgarden.at - Ilias Strachinis / www.herpetofauna.gr - Angelika & Siegfried Troidl / www.lacerta.de - Adriana Bogdanowska, Borys Kala i Andrzej Kepel z PTOP „Salamandra“
.
Załączniki:
Plik | Opis | Rozmiar |
hodowla-zwierzat-przepisy | Hodowla zwierząt chronionych – regulacje prawne (wersja w niskiej rozdzielczości) | 6354 Kb |
Rak szlachetny w Wielkopolsce zagrożony
poniedziałek, 03 czerwca 2013 14:29
Jedyne znane stanowisko raka szlachetnego na terenie Wielkopolski jest właśnie niszczone. Jedna z gmin wykorzystuje środki unijne do regulacji rzeki, w której żyją te chronione i zagrożone wyginięciem zwierzęta.
Prace hydrotechniczne na odcinku rzeki, na którym występuje rak szlachetny Astacus astacus, polegają na standardowej „regulacji”, usuwaniu osadów dennych, regulacji umacnianiu brzegów. Rzeka, w której dzięki jej naturalnemu charakterowi zachowało się w miarę urozmaicone życie biologiczne, z kilkoma gatunkami chronionymi – w tym rakiem szlachetnym, zamienia się w kolejny jałowy kanał.
Informację o tym PTOP „Salamandra” otrzymało dziś. Niezwłocznie powiadomiliśmy właściwy urząd gminy oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Poznaniu, przekazując tak zwane „zgłoszenie szkody w środowisku”. Liczymy na szybką interwencję i będziemy monitorować tę sprawę. Niestety – wykonywanie tego typu prac bez wcześniejszego właściwego rozpoznania walorów przyrodniczych, które ulegną dewastacji, jest obecnie w Polce praktyką powszechną.
Dla zapewnienia bezpieczeństwa ew. pozostałościom raków szlachetnych na tym stanowisku, nie podajemy do publicznej wiadomości jego lokalizacji.
Zobacz także artykuł: Raki bez tajemnic
Jak rejestrować zwierzęta?
wtorek, 14 maja 2013 22:26
Czy można zarejestrować tygrysa? Czy cyrk jest zwolniony z obowiązku zgłoszenia małpki do rejestru? Jakie dokumenty trzeba dołączyć do krokodyla darowanego lubej? Wszystkiego tego uczą się pracownicy starostw z Wielopolski na warsztatach zorganizowanych przez PTOP „Salamandra”.
Przepisy dotyczące rejestracji zwierząt są w Polsce dość skomplikowane, a w dodatku zmieniają się dość często. Od niedawna, poza niektórymi żywymi zwierzętami chronionymi w ramach Konwencji CITES i pokrewnych przepisów unijnych, trzeba rejestrować także zwierzęta niebezpieczne dla ludzi. Zapewne w czerwcu ukaże się nowe rozporządzenie Komisji Europejskiej, zawierające znowelizowaną listę gatunków podlegających ograniczeniom w obrocie na terenie Wspólnoty. Będzie ono zawierało sporo nowych gatunków, które automatycznie zostaną w Polsce objęte obowiązkiem rejestracji. Na podstawie jakich dokumentów będzie można tego dokonać?
Pracownicy starostw, którzy zajmują się rozpatrywaniem wniosków o wpis do rejestru zwierząt z niektórych chronionych, niebezpiecznych lub inwazyjnych gatunków, muszą wciąż uaktualniać swoją wiedzę, by nadążać za zmianami oraz sprawnie i prawidłowo oceniać przedkładane wnioski. Dlatego Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” już po raz trzeci organizuje szkolenie z tego zakresu. W dniach 14-16 maja uczestnicy warsztatów prowadzonych w Poznaniu nad jeziorem Kierskim nie tylko zgłębiają zawiłości polskich przepisów, ale w ramach zajęć praktycznych uczą się korzystania z dostępnych baz danych i rozpatrują przykładowe wnioski, wzorowane na rzeczywistych, bardziej skomplikowanych sprawach.
Serie szkoleń prowadzonych w latach 2008 i 2010 miały charakter ogólnopolski. Tym razem w warsztatach dofinansowanym przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu uczestniczą jedynie urzędnicy z Wielkopolski. Jednak „Salamandra” nie wyklucza zorganizowania w niedalekiej przyszłości zajęć także dla osób z innych regionów, jeśli będzie takie zainteresowanie.
Gady w Bangkoku
wtorek, 12 marca 2013 07:36
Ósmy marca w Bangkoku okazał się udanym dniem nie tylko dla kobiet, ale również dla wielu gatunków gadów. Podczas 16 Konferencji Stron Konwencji Waszyngtońskiej (CITES), państwa strony CITES jednogłośnie zgodziły się na włączenie do Załącznika II Konwencji wszystkie dziewięć gatunków gekonów z rodzaju Naulitinus - endemitów Nowej Zelandii. Jaszczurki te odławiane są ze środowiska naturalnego i przemycane m.in. do Europy, gdzie osiągają bardzo wysokie ceny na czarnym rynku – wg. informacji podanych przez organy CITES z Nowej Zelandii - nawet do 10.000 EUR za parę! Gatunki te bardzo słabo rozmnażają się w niewoli, zaś liczba zwierząt stwierdzonych obecnie w obiegu handlowym znacząco przekracza możliwości reprodukcji niewielkiej grupy osobników legalnie pozyskanych z wolności, zanim cały rodzaj objęty został ochroną w Nowej Zelandii. W ostatnich latach na „zielonej wyspie” zatrzymano kilku kłusowników z UE (głównie obywateli Niemiec), specjalizujących się w odłowach i przemycie różnych gadów, w tym również gekonów z rodzaju Naulitinus. Warto nadmienić, że internetowe oferty sprzedaży okazów tych gadów stwierdzono także w Polsce.
Strony CITES zgodnie przychyliły się również do propozycji włączenia do Załącznika II CITES żmii Protobothrops mangshanensis uznawanej przez wielu za „najpiękniejszy gatunek węża na świecie”. Za parę tych gadów trzeba zapłacić na czarnym rynku nawet do 5.000 EUR. Gatunek uznawany jest jako zagrożony wyginięciem – naturalny zasięg występowania ogranicza się do zaledwie 300 km kwadratowych, a cała światowa populacja liczy około 500 osobników i wciąż maleje. Wniosek o włączenie P. mangshanensis do Załącznika II złożony został przez Chiny, co jest dość wyjątkową sytuacją. Kraj ten bowiem, na forum CITES, zazwyczaj silnie promuje podejście konsumpcyjne w stosunku do zasobów naturalnych.
Podczas 16 Konferencji Stron CITES przyjęto również kilka wniosków dotyczących żółwi. Niestety nie udało się przenieść z Załącznika II do Załącznika I chelodyny rotiańskiej Chelodina mccordi – jednego z 25 najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków żółwi na świecie. Wniosek złożony został przez USA, jednak silna krytyka ze strony Indonezji, jedynego kraju zasięgu tego gatunku, doprowadziła do zmiany brzmienia wniosku. W rezultacie podjęto decyzję o pozostawieniu chelodyny rotiańskiej w Załączniku II, jednak z zerową kwotą eksportową dla osobników pochodzących z wolności.
Podczas głosowań, przedstawiciele stron CITES odrzucili wnioski przeniesienia krokodyli z Załącznika I do II złożone przez Kolumbię oraz aktualnego gospodarza Konwencji – Tajlandię. Wnioski dotyczyły kolumbijskich populacji krokodyla amerykańskiego Crocodylus actus oraz tajlandzkich populacji krokodyla różańcowego C. porosus oraz krokodyla syjamskiego C. siamensis. Wszystkie trzy propozycje miały na celu ułatwienie handlu skórami krokodyli pochodzących z ferm, a więc teoretycznie nie powinny mieć wpływu na dzikie populacje tych gadów. Biorąc jednak pod uwagę bardzo niską kondycję tych populacji, strony CITES uznały, iż ryzyko jest zbyt duże aby rozluźnić ich reżim ochronny.
Wszystkie decyzje dotyczące gadów, podjęte w trakcie trwania 16 Konferencji Stron CITES, wydają się na tyle silne, że najprawdopodobniej nie będą ponownie rozpatrywane podczas sesji plenarnej. Już teraz można zatem zaryzykować twierdzenie, że Konferencja ta stanowić będzie kolejny istotny krok w kierunku lepszej ochrony gadów przed nadmierną ich eksploatacją do celów komercyjnych.
Rekiny płyną z CITES
poniedziałek, 11 marca 2013 10:36
Mimo tradycyjnego sprzeciwu Japonii, Chin i kilkudziesięciu innych krajów, państwa będące stronami CITES wstępnie zdecydowały o włączeniu 5 gatunków rekinów do Załącznika II tej Konwencji.
W ostatnich latach kraje z nieformalnej, azjatyckiej koalicji prorybackiej skutecznie blokowały objęcie rekinów ochroną Konwencji o międzynawowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). Jednak dzisiaj stało się inaczej. Dobre przygotowanie propozycji (przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i kilka krajów Ameryki Łacińskiej), silna kampania promocyjna wielu zainteresowanych państw i organizacji pozarządowych, ale przede wszystkim wciąż pogarszające się sytuacja różnych gatunków rekinów zdecydowały, że w trakcie dzisiejszego głosowania przyjęto propozycje włączenia 5 gatunków rekinów do Załącznika II CITES. Dotyczy to żarłacza śledziowego (Lamna nasus), żarłacza białopłetwego (Carcharhinus longimanus) i głowomłotów: tropikalnego (Sphyrna lewini), olbrzymiego (S. mokarran) i pospolitego (S. zygaena). Wszystkie te propozycje uzyskały nieco ponad wymagane 2/3 głosów. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, gdyż było to na razie głosowanie na tak zwanym Komitecie I CITES. Głosowanie może zostać jeszcze wznowione na posiedzeniu plenarnym. Tak stało się podczas poprzedniej Konferencji Stron w przypadku żarłacza śledziowego, który wówczas jako jedyny uzyskał wymagane poparcie na Komitecie I, ale podczas głosowania na posiedzeniu plenarnym przepadł, gdyż zabrakło jednego głosu do wymaganej większości. Pozostaje trzymać kciuki, by tym razem tak się nie stało.
Kolejną ważną decyzją było przegłosowanie włączenia do Załącznika II CITES obu gatunków mant (Manta birostris i M. alfredi), co zostało zaproponowane przez Ekwador. Dziś także bez sprzeciwu (choć przy niechęci Japonii) zdecydowano o przeniesieniu z ałącznika II do Załącznika I słodkowodnej ryby piły (Pristis microdon). Można więc uznać, że dzień był wyjątkowo udany dla ochrony fauny morskiej.
P.S.
14 marca 2013 r., podczas posiedzenia plenarnego Konferencji Stron CITES, Strony Konwencji ostatecznie potwierdziły wcześniejsze decyzje dotyczące rekinów, mant i ryby piły, podjęte na Komitecie I. Propozycje, by ponownie otworzyć debaty w sprawie żarłacza białopłetwego i głowomłotów, zostały odrzucone ponad 2/3 głosów.
Dodatkowo strony zdecydowały, że w przypadku południowoamerykańskich, słodkowodnych płaszczek z gatunków Paratrygon aierbea i Potamotrygon motoro, zostanie utworzona grupa robocza, która do czasu kolejnej Konferencji Stron CITES rozważy stan ich populacji i zagrożenia. W skład grupy wejdą przedstawiciele państw zasięgu tych ryb. Podczas obrad Komitetu I kilka dni temu wnioski o objęcie tych gatunków ochroną CITES zostały odrzucone ze względu na brak wystarczających danych.
Niedźwiedź polarny nadal tylko w Załączniku II CITES
piątek, 08 marca 2013 18:45
Mimo wysiłków większości organizacji pozarządowych, propozycja USA, by wzmocnić ochronę niedźwiedzia polarnego, poprzez przeniesienie tego gatunku do Załącznika I CITES, nie uzyskała wymaganej większości głosów.
Niedźwiedź polarny występuje w naturze na terenie 5 krajów: USA, Kanady, Rosji, Norwegii i Danii (na Grenlandii). Gatunek ten jest poważne zagrożony – głównie przez ocieplenie klimatu, powodujące kurczenie się powierzchni dogodnego siedliska (pokrywy lodowej). Według najnowszych szacunków, do roku 2050 populacja niedźwiedzia polarnego zmniejszy się prawdopodobnie o ok. 2/3.
Obecnie wszystkie kraje zasięgu z wyjątkiem Kanady zakazały eksportu okazów tego gatunku do celów komercyjnych. Jednak w Kanadzie wzrasta zarówno pozyskanie tych niedźwiedzi z natury, jak i liczba okazów sprzedawanych zarobkowo za granicę. Jest to skorelowane dodatnio z bardzo szybkim wzrostem cen uzyskiwanych za skóry tych zwierząt.
Niestety – zwiększanie liczby zabijanych i sprzedawanych niedźwiedzi nie omija także tych subpopulacji, których liczebność się kurczy. Dlatego USA zaproponowało włączenie tego gatunku do Załącznika I CITES, co uniemożliwiłoby eksport skór i innych części niedźwiedzia polarnego, a także żywych osobników, do celów komercyjnych. Propozycja ta spotkała się ze sprzeciwem nie tylko Kanady i jej tradycyjnych sojuszników – krajów azjatyckich skupionych wokół Japonii i Chin, ale i kilku krajów Unii Europejskiej, w tym przede wszystkim Danii (jedynego kraju UE, na którego terytorium zamorskim występują niedźwiedzie polarne). Krytykowało ją też kilka dużych organizacji przyrodniczych – przede wszystkim WWF i Greenpeace. Choć zdecydowana większość państw UE popierała propozycję USA, kraje przeciwne miały tak zwaną „mniejszość blokującą”, czyli wystarczającą liczbę głosów, by nie dopuścić do przyjęcia oficjalnego poparcia. Ponieważ podczas głosowań na forum międzynarodowym wszystkie państwa UE muszą głosować jednakowo, przy takim rozkładzie stanowisk wewnątrz Unii jedynym rozwiązaniem było wstrzymanie się wszystkich od głosu. Ze względu na liczbę państw Wspólnoty, takie gremialne wstrzymanie się spowodowało, że wniosek USA nie uzyskał wymaganej 2/3 głosów i przepadł.
Unia Europejska próbowała także stworzyć własną, alternatywną propozycję. Polegała ona na tymczasowym zwiększeniu kontroli handlu okazami niedźwiedzia polarnego, przy jednoczesnym nakazaniu przeprowadzenia przez skupiający eksportów Komitet CITES do spraw Zwierząt szczegółowego przeglądu stanu populacji tego gatunku. Ta propozycja też została odrucona, gdyż nie poparli jej ani zwolennicy Kanady, ani USA.
Do końca Konferencji Stron został tydzień obrad, więc teoretycznie jest jeszcze szansa na wypracowanie i przyjęcie jakiegoś kompromisu. W negocjacje włącza się aktywnie kilka państw UE, w tym Polska. Jednak prawdopodobieństwo, że Kanada zgodzi się na jakieś rozwiązania ograniczające jej eksport, są niewielkie. A przy jej sprzeciwie, przyjaciele Kanady w Unii Europejskiej pewnie znów sprawę zablokują. Przekonamy się w przyszły czwartek.
P.S.
W związku z niepowodzeniem wszelkich negocjacji zmierzających do wypracowania wspólnego stanowiska krajów zasięgu, podczas posiedzenia plenarnego w ostatnim dniu Konferencji (14 maraca) nie podjęto próby ponownej dyskusji nad projektem przeniesienia tego gatunku do Załącznika I CITES, a więc propozycja ta ostatecznie upadła i będzie można ew. powrócić do niej na kolejnej Konferecncji Stron CITES za 3 lata.
W Tajlandii o krytycznej sytuacji nosorożców i słoni
niedziela, 03 marca 2013 15:06
Rozpoczęła się Konferencja Stron CITES
Przedstawiciele różnych instytucji występujący podczas dzisiejszego oficjalnego otwarcia 16 Konferencji Stron Konwencji o międzynawowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) w Bangkoku zgodnie podkreślali, że spotkanie to odbywać będzie się w cieniu krytycznej sytuacji nosorożców i słoni. Te charyzmatyczne zwierzęta są w ostatnich latach narażone na niespotykaną presję ze strony kłusowników, co z kolei jest efektem wzrostu popytu i cen na produkty wykonane z ich ciosów i rogów.
Swój udział w tegorocznej Konferencji stron CITES zgłosiło ponad 2000 uczestników - przedstawicieli większości ze 178 krajów, będących obecnie stronami CITES, a także licznych organizacji i instytucji. Przez najbliższe dwa tygodnie będą oni dyskutować i decydować nie tylko o tym, jak najskuteczniej ratować słonie i nosorożce, ale także nad dziesiątkami innych tematów ważnych dla przetrwania gatunków zagrożonych przez nadmierne pozyskiwanie do celów gospodarczych i będących przedmiotem handlu międzynarodowego. Wśród tematów, które będą zapewne budziły najwięcej zainteresowania i emocji, można wymienić różne propozycje decyzji i rezolucji dotyczących niedźwiedzia polarnego, tygrysów, kilku gatunków żółwi, rekinów, mant, tropikalnych drzew czy zasad sprowadzania okazów zagrożonych gatunków z morza. Lista interesujących i ważnych tematów jest jednak znaczenie dłuższa – np. wzrastające znaczenie handlu okazami zagrożonych gatunków w Internecie.
Pierwszy dzień obrad poświęcony był głównie sprawom proceduralnym, z których najwięcej kontrowersji wzbudziły propozycje (jedna z nich zgłoszona przez Unię Europejską) dotyczące ograniczenia stosowania tajnych głosowań przy rozstrzyganiu spraw o charakterze merytorycznym, a nie osobowym.
Podczas Konferencji Polskę reprezentuje trzyosobowy zespół: Karol Wolnicki i Wojciech Piwowarski - specjaliści z Ministerstwa Środowiska (polskiego organu zarządzającego CITES) oraz dr Andrzej Kepel, prezes PTOP „Salamandra” i wiceprzewodniczący Państwowej Rady Ochrony Przyrody (polskiego organu naukowego CITES). Wśród obserwatorów z organizacji pozarządowych jest także Borys Kala, wiceprezes „Salamandry”, który przewodniczy delegacji CEEweb for Biodiversity - sieci organizacji przyrodniczych z Europy Środkowej i Wschodniej.
Zdjęcia: © PTOP "Salamandra"
Kto zniknął tamaryny i miko?
niedziela, 03 czerwca 2012 16:23
W nocy z 2 na 3 czerwca z Zoo w Opolu zniknęły tamaryny cesarskie (Saguinus imperator) oraz miko czarne (Callimico goeldii). To kolejny przypadek kradzieży zwierząt z ogrodów zoologicznych. Ostatnio rozwija się w Polsce hobby domowej hodowli małpek. W miażdżącej większości w obrocie znajdują się okazy sprowadzone do Polski ze złamaniem przepisów weterynaryjnych (tylko zarejestrowane jednostki, spełniające specjalne warunki, mogą sprawdzać te zwierzęta z innych krajów Unii Europejskiej lub spoza jej granic). Część z tego handlu wiąże się także z łamaniem przepisów CITES i powiązanych przepisów wspólnotowych (wszystkie małpy i małpiatki podlegają tym regulacjom). Teraz być może do obrotu, lub czyjejś prywatnej hodowli, trafi także 7 tamaryn cesarskich i miko czarnych pochodzących z kradzieży. Choć policja nie wyklucza także, ze zwierzęta ta zostały wypuszczone na wolność, możliwość taką traktuje się jako mało prawdopodobną.  Tamaryny cesarskie żyją w naturze w lasach południowo-zachodniej Amazonii. Jak większość małych małpek z podrodziny pazurkowcowatych, stanowią przedmiot pożądania wielu amatorów domowej hodowli zwierząt egzotycznych fot. (CC) David Blank, The Animal Diversity Web
Nie jest to pierwszy przypadek kradzieży zwierząt z ogrodów zoologicznych. Łupem złodziei trafiają przede wszystkim zwierzęta stosunkowo niewielkie, cenione na rynku prywatnych hodowców, np. bezkręgowce (Poznań, Zamość), gady (parokrotnie Łódź), ptaki (Warszawa, Opole, Łódź), a nawet niewielki kangur (Kraków). Polska nie jest tu wyjątkiem. Ostatnio w całej Europie ogłoszono nawet alarm w związku z możliwością zabijania w ogrodach nosorożców, w celu pozyskania ich rogów. 
Miko czarne to maleńka (ciało niewiele ponad 20 cm długości) małpka z rodziny płaksowanych, żyjąca w górnej Amazonii. Znajduje się w Załączniku I CITES i Aneksie A do rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97, co oznacza że wszelki obrót okazami tego gatunku może się odbywać wyłącznie na podstawie specjalnych świadectw wspólnotowych do użytku komercyjnego fot. (CC) David Blank, The Animal Diversity Web W przypadku tamaryn cesarskich, w polskim Internecie można znaleźć oferty ich sprzedaży w cenie dochodzącej do 70.000 zł za jedną małpkę, a miko czarne wystawiano za ponad 23,5 tys. zł. Nawet jeśli rzeczywista, aktualna cena rynkowa jest niższa (zwłaszcza zwierząt o nielegalnym pochodzeniu), i tak stanowią one łakomy kąsek dla złodziei. Wygląda na to, że w najbliższym czasie ogrody zoologiczne będą musiały znacząco wzmocnić system ochrony. Andrzej Kepel
|
|