Zasłużona kara
środa, 24 listopada 2010 15:51
Tysiąc dwieście euro za nielegalne posiadanie nie zaobrączkowanych ptaków zapłacić musi czeski hodowca, który na terenie swojej posesji przetrzymywał 5 kulczyków Serinus serinus, 3 szczygły Carduelis carduelis, 2 makolągwy Carduelis cannabina, oraz pojedyncze osobniki czyża Carduelis spinus i dzwońca Carduelis chloris. Podobnie jak w Polsce, posiadanie okazów tych gatunków możliwe jest w Czechach wyłącznie na podstawie odpowiednich zezwoleń. Jak donosi Czeska Agencja Ochrony Środowiska (Czech Environmental Inspectorate, w skrócie CEI), hodowca w trakcie kontroli twierdził, że ptaki zakupił od nieznanych mu osób na lokalnym ptasim targu. Później dosłał sprostowanie swojego zeznania, ponieważ nagle „przypomniał sobie”, że wszystkie te ptaki znalazł ranne w terenie i zabrał je do domu w celach rehabilitacyjnych. Po przedstawieniu mu oświadczenia wystawionego przez ośrodek rehabilitacji zwierząt, że przedmiotowe ptaki nie były zranione, hodowca ponownie zmienił swoje zeznanie. Tym razem twierdził, że ptaki w terenie znalazł jego sąsiad i nie były one ranne, tylko osłabione z niedożywienia… Hodowca dobrze znany jest inspektorom z CEI. W zeszłym roku ukarali go mandatem za oferowanie sprzedaży dwóch nie zaobrączkowanych kulczyków (4 euro za pojedynczy okaz!) bez odpowiednich zezwoleń.
Różne gatunki rodzimych łuszczaków często krzyżuje się z kanarkami. Takie hybrydy cenione są przez hodowców ze względu na ciekawe upierzenie oraz wyjątkowy śpiew. Problem odławiania dzikich ptaków do celów hodowlanych znany jest doskonale również z Polski. Proceder ten szczególnie rozwinięty jest na południu kraju – głównie na Śląsku. Krzyżówki międzygatunkowe zwane są tutaj potocznie „basztardami”, a oferty ich sprzedaży spotkać można m.in. na wielu stronach internetowych. Miejmy nadzieję, że wzorem południowych sąsiadów, już niedługo procederem tym zainteresują się na szerszą skalę nasze organy ścigania.
Borys Kala (na podstawie informacji prasowej CEI)

Zaostrzona kara
piątek, 05 listopada 2010 19:46
Sąd Najwyższy Malezji zmienił karę dla Ansona Wonga Lianga, który we wrześniu b.r. skazany został na 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę grzywny w wysokości 190.000 RM za przemyt okazów CITES (więcej na ten temat przeczytać można tutaj). Wiele osób zaangażowanych w zwalczanie nielegalnego handlu ginącymi gatunkami podkreślało wówczas, że zbyt łagodny wyrok będzie zachętą dla innych przemytników do kontynuacji ich działalności. Sąd Najwyższy po apelacji Prokuratury Generalnej zwiększył karę dla Lianga z 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności! Jednym z głównych uzasadnień nowego wyroku było potencjalne niebezpieczeństwo na jakie naraził Wong personel portu lotniczego oraz pozostałych podróżujących z nim pasażerów, w przypadku ucieczki zwierząt. Przypomnijmy, wśród przemycanych gadów znajdowały się m.in. jadowite żmije rogatonose.
Borys Kala

Nielegalnie odłowione - legalnie wsiedlane
piątek, 22 października 2010 13:22
Rozpoczęła się niecodzienna akcja, której celem jest przywrócenie przyrodzie 411 nielegalnie odłowionych żółwi. Gady pochodzą z Madagaskaru, zaś ich krajem przeznaczenia miały być Chiny. Po drodze, w Kuala Lumpur w Malezji, nielegalny ładunek został jednak wykryty i zatrzymany przez celników. Wśród przewożonych żółwi wyróżniono 3 gatunki - wszystkie krytycznie zagrożone wyginięciem: żółwie promieniste Astrochelys radiata, żółwie pajączkowe Pyxis arachnoides oraz żółwie madagaskarskie Astrochelys yniphora. Pojedyncze okazy tych gatunków sprzedawane są za znaczne kwoty, sięgające często kilku tysięcy USD. Gady zostaną przetransportowane do ośrodka Ifaty Turtle Village na Madagaskarze, gdzie przejdą szczegółową kontrolę weterynaryjną, a następnie 12 miesięczną kwarantannę. Długi okres kwarantanny żółwi ma zapewnić bezpieczeństwo niepowtarzalnej przyrodzie Madagaskaru. Nie można dopuścić do sytuacji, aby wsiedlane zwierzęta stały się wektorami czynników chorobotwórczych pochodzących spoza wyspy. Po kwarantannie żółwie będą stopniowo wypuszczane na teranie parków narodowych Madagaskaru.
Borys Kala

SZKOLENIE DLA PRACOWNIKÓW STAROSTW POWIATOWYCH
środa, 13 października 2010 12:21
Uwaga pracownicy starostw powiatowych - ostatnia szansa na wzięcie udziału w szkoleniu dotyczącym zasad rejestracji zwierząt z gatunków chronionych. Szkolenie odbędzie się w dniach 8-10 listopada b.r. w Kiekrzu pod Poznaniem. Przedsięwzięcie objęte jest patronatem Ministerstwa Środowiska.
Listopadowe szkolenie jest ostatnim z serii pięciu szkoleń kierowanych dla pracowników starostw powiatowych odpowiedzialnych za rejestrację zwierząt. Szczególnie liczymy na aktywny udział osób, które z uwagi na problemy wynikające z wiosennej powodzi nie mogły dotrzeć na żadne z czterech szkoleń przeprowadzonych przez Salamandrę w maju i czerwcu b.r. Szkolenie w całości poświęcone jest zagadnieniom związanym z rejestracją zwierząt z gatunków znajdujących się w aneksach A i B do rozporządzenia Rady (WE) nr 338/97. Szczegółowe informacje na temat szkolenia wraz z zaproszeniami zostały już rozesłane do wszystkich starostw powiatowych w Polsce (poza tymi, których przedstawiciele uczestniczyli w szkoleniach wiosennych). Aby wziąć udział w szkoleniu należy do 2 listopada b.r. do godz. 12:00 przesłać na adres pani Julii Kończak (
Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
) wypełniony formularz zgłoszeniowy (wzór formularza poniżej). W przypadku jakichkolwiek problemów z rejestracją prosimy kontaktować się z panią Julią. Podobnie jak miało to miejsce podczas szkoleń wiosennych, PTOP „Salamandra” dzięki uzyskanemu dofinansowaniu może pokryć pełne koszty udziału jednego przedstawiciela każdego ze starostw (nie dotyczy to kosztów dojazdu), którego zgłoszenie zostanie nam przesłane we wskazanym powyżej terminie. Oferta dotyczy starostw, które nie oddelegowały swoich przedstawicieli na szkolenia w maju i czerwcu b.r.
W miarę wolnych miejsc akceptować będziemy także udział kolejnych osób z zainteresowanych starostw. Kolejni uczestnicy będą jednak musieli na miejscu sami pokryć koszty pobytu (nocleg i wyżywienie) w wysokości 292 zł/osobę. O zakwalifikowaniu kolejnych osób na szkolenie decydować będzie kolejność zgłoszeń. Potwierdzenie zostanie przesłane do 3 listopada 2010. UWAGA - liczba miejsc ograniczona. O udziale w szkoleniu decydować będzie termin nadesłanych zgłoszeń. Patronat honorowy nad tym szkoleniem objął Główny Konserwator Przyrody, przedstawiciel polskiego organu zarządzającego CITES.
Borys Kala 
Przykład przykładnego karania
piątek, 08 października 2010 13:48
Surowy wyrok za próbę przemytu dwóch rogów nosorożca zasądził sąd w prowincji Guangxi w Chinach. Obywatel „Państwa Środka”, zajmujący się od ponad 10 lat tradycyjną medycyną chińską skazany został na 12 lat pozbawienia wolności za próbę nielegalnego przerzutu kontrabandy z Wietnamu do Chin. Skazany zakupił rogi od Wietnamczyka za równowartość ponad 60 tys. USD, przy czym była to kwota znacząco zaniżona. Policja wyceniła ich wartość na ponad 120 tys. USD! Z uwagi na duży popyt, ten deficytowy towar osiąga w ostatnich latach bardzo wysokie ceny – kilogram rogu nosorożca przewyższa nawet pięciokrotnie wartość kilograma złota!
Po aresztowaniu, przemytnik przyznał się, że kilkukrotnie odwiedzał Wietnam w celu sprowadzenia rogów nosorożca do Chin. W trakcie rozprawy zmienił jednak zeznania, twierdząc, że rogi przewoził tylko raz i nie miały być one wykorzystywane do celów komercyjnych. Zakazany towar miał pomóc skazanemu w leczeniu nadciśnienia i zapalenia wątroby. Na potwierdzenie nowego zeznania adwokaci przemytnika przedstawili wyniki badań lekarskich, prosząc jednocześnie o ulgowe potraktowanie ich klienta.
Sąd uznał jednak, że przemyt okazów gatunków zagrożonych wyginięciem jest poważnym naruszeniem przepisów międzynarodowych, zaś osoba oskarżona kilkukrotnie zaangażowana była w przemyt rogów nosorożcy, które następnie nielegalnie sprzedawała w miejscu prowadzenia swojej działalności.
Obecnie na świecie występuje pięć gatunków nosorożcy – dwa w Afryce i trzy w Azji. Cztery spośród nich bardzo poważnie zagrożone są wyginięciem, głównie z uwagi na kłusownictwo napędzane olbrzymim popytem na rogi tych ssaków. Są one wykorzystywane w tradycyjnej medycynie chińskiej, jako „skuteczne” panaceum na większość znanych chorób.
Borys Kala

Żako w Kongo potrzebują pomocy
czwartek, 07 października 2010 20:19
Ponad 500 nielegalnie odłowionych papug żako zatrzymali celnicy na lotnisku w Kavumu w Republice Demokratycznej Kongo. Skonfiskowane zwierzęta błyskawicznie przekazano do pobliskiego Azylu Ssaków Naczelnych Lwiro (Lwiro Primate Sanctuary). Większość z nich była w bardzo złej kondycji – wygłodzone i odwodnione ze skrzydłami posklejanymi taśmą klejącą. Do chwili obecnej spośród 523 papug padło 29 osobników.
Ptaki mają zostać wypuszczone z powrotem na wolność, jednak zanim to nastąpi wymagają intensywnych zabiegów rehabilitacyjnych. Niestety azyl wogóle nie jest przystosowany do przetrzymywania ptaków, tym bardziej w tak dużej liczbie. W chwili obecnej zbierane są środki na niezbędne zabiegi weterynaryjne oraz budowę woliery, w której papugi będą miały możliwość latania. Jest to szczególnie istotne dla rekonwalescencji tych osobników, którym na skutek skrępowania skrzydeł taśmą klejącą uszkodzono lub wyrwano pióra.
W akcję włączyła się m.in. międzynarodowa organizacja World Parrot Trust (WPT), która przekazała azylowi środki na pokrycie najważniejszych kosztów związanych z zatrzymanymi żako. Pomoc WPT na tym się nie skończyła. W chwili obecnej trwa ogólnoświatowa akcja zbierania funduszy na dalsze wspieranie akcji przywracania skonfiskowanych żako dzikiej przyrodzie. Środki na wsparcie akcji przekazywać można poprzez specjalnie założoną w tym celu stronę internetową.
Borys Kala

Kolejny przypadek przemytu kości słoniowej
poniedziałek, 04 października 2010 19:13
Ponad 4 tony kości słoniowej zatrzymali tajscy celnicy od początku tego roku na międzynarodowym lotnisku w Bangkoku. Ostatnie zatrzymanie miało miejsce w poniedziałek 28 sierpnia. Sześćdziesięciodwuletni Malezyjczyk został zatrzymany na próbie nielegalnego wprowadzenia na teren Tajlandii 90 kg surowej kości słoniowej. Kontrabanda ukryta była w 4 dużych walizkach. Przemytnik przyleciał do Bangkoku z Addis Abeby w Etiopii. Mimo, że kraj ten wprowadził w ostatnich latach szereg działań na rzecz ograniczenia nielegalnego handlu tym drogocennym surowcem, port lotniczy w Addis Abebie wciąż wymieniany jest jako jeden z kluczowych punktów przerzutu kości słoniowej z Czarnego Lądu do Azji. Fakt ten potwierdzają liczne zatrzymania przemytników kości słoniowej wylatujących z Addis Abeby etiopskimi liniami lotniczymi. W Chinach tylko w 2009 roku odnotowano aż 139 prób wwiezienia zakazanego surowca przez osoby wylatujące ze stolicy Etiopii.
Borys Kala

Saola – azjatycki jednorożec
środa, 29 września 2010 09:56
Pod koniec sierpnia bieżącego roku, w prowincji Bolikhamxay w Laosie, odłowiono jednego z najbardziej tajemniczych ssaków lądowych na świecie – saole Pseudoryx nghetinhensis. Przez wiele lat gatunek ten był zupełnie nieznany nauce. Jego istnienie stwierdzono dopiero w 1992 na podstawie dziwnych rogów pochodzących z Wietnamu, które poddano analizie DNA. Wyniki wskazywały, że należą one do zupełnie nowego gatunku należącego do rodziny krętorogich. Do tej pory nie udało się naukowcom zaobserwować saoli w warunkach naturalnych. Jedyne potwierdzone obserwacje gatunku wykonano za pomocą foto pułapek w 1999 roku w Laosie.
Z uwagi na skryty charakter oraz brak danych na temat saoli, często nazywa się ją „azjatyckim jednorożcem”. Nic więc dziwnego, że odłowione przez lokalnych myśliwych zwierzę zwróciło uwagę wielu przyrodników i naukowców na całym świecie. Do wioski, w której przetrzymywano saole, błyskawicznie wysłano grupę techników, których zdaniem miało być zbadanie i wypuszczenie zwierzęcia na wolność. Ekspedycję koordynowało Biuro Rolnictwa i Leśnictwa prowincji Bolikhamxay, w porozumieniu z Grupą Specjalistów Światowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) ds. saoli oraz Programu Lao Towarzystwa Ochrony Przyrody (WCS). Niestety tuż po przyjeździe techników na miejsce, zwierzę padło na skutek stresu wywołanego kilkudniowym przetrzymywaniem w niewoli. Był to dorosły samiec. Ekipa zdążyła sfotografować saole, jeszcze za jej życia. Po śmierci zwierzęcia, przewieziono je do stolicy Bolikhamxay. Ciało zostało zabezpieczone przez specjalistów w celu umożliwienia w przyszłości prowadzenia na nim badań naukowych. Warto zwrócić uwagę, że jest to pierwszy okaz saoli zachowany w całości.
Pracownicy administracji państwowej odpowiedzialni za ochroną przyrody w Laosie rozpoczęli akcję informacyjną dotyczącą saoli. Kierowana jest ona do społeczności lokalnych. Jej głównym celem jest zapobieganie zamierzonym odłowom tych antylop przez lokalnych myśliwych. W przypadku gdy zwierzę zostanie złapane, powinno bezzwłocznie zostać uwolnione do środowiska naturalnego.
„Możliwość przeprowadzenia badań zwłok to pozytywna strona tego nieszczęśliwego zdarzenia. Brak wiedzy na temat biologii saoli to jedna z głównych przyczyn uniemożliwiających skuteczną ochronę tego gatunku” powiedział dr Pierre Comizzoli, weterynarz ze Smithsonian Conservation Biology Institute, członek Grupy Specjalistów IUCN ds. saoli. „To może być istotny krok naprzód w rozumieniu tego nadzwyczajnego i tajemniczego zwierzęcia. Oczywistym jest, że dalsze działania na rzecz podnoszenia świadomości społeczeństwa na temat specjalnego statusu saoli są konieczne, jednak należy pamiętać, że niewiele czasu pozostało na ratowanie tego gatunku. W najlepszym razie cała populacja liczy kilkaset osobników, chociaż niewykluczone że składa się zaledwie z kilkudziesięciu zwierząt. Sytuacja jest krytyczna.”
Borys Kala Tekst przygotowany na podstawie informacji prasowej IUCN Red List of Threatened Species.

Zakazane smaki włoskiej kuchni
poniedziałek, 27 września 2010 16:34
Włoscy myśliwi po raz kolejny skazani za próbę przemytu nielegalnie pozyskanych ptaków w południowej Europie. Pod koniec sierpnia bieżącego roku chorwaccy celnicy zatrzymali czterech Włochów przekraczających granicę pomiędzy Bośnią i Hercegowiną, a Chorwacją. W samochodzie mężczyzn, za fotelem kierowcy, wykryto 627 zastrzelonych dzikich ptaków śpiewających. Wśród okazów, które można było zidentyfikować dominowały świergotki drzewne Anthus trivialis oraz skowronki Alauda arvensis. Około ¼ ptaków pozbawiona została piór, przez co ich przynależność gatunkowa nie została ustalona.
Ktoś mógłby się zastanowić – po co Włosi zabili te zwierzęta i dlaczego wieźli je samochodem ryzykując wpadkę na granicy? Otóż mięso dzikich ptaków traktowane jest w niektórych regionach słonecznej Italii (głównie części północnej) oraz na Malcie jako swoisty przysmak. Właściciele restauracji oferują krocie za zakazny „towar”. Szacunkowa wartość okazów przechwytywanych każdego roku przez służby ścigania, wynosi 2-3 milionów EURO.
Kierujący grupą zatrzymanych myśliwych przyznał się do winy. Sąd skazał go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz 10 tysięcy EURO grzywny. Ponadto sąd zakazał myśliwemu wjazdu do Chorwacji przez okres 4 lat. Samochód i zastrzelone ptaki zostały skonfiskowane.
Problem nielegalnego pozyskiwania dzikich ptaków w południowo-centralnej Europie przez Włoskich myśliwych znany jest już od wielu lat. O skali zjawiska doskonale świadczą liczby konfiskowanych ptaków - w latach 2000-06 na terenie Chorwacji, Węgier, Serbii i Słowenii, łącznie zatrzymano ponad 100 tysięcy okazów! W roku 2004 w Serbii zatrzymano transport martwych przepiórek Coturnix coturnix liczący 38 tysięcy osobników - to jest więcej niż cała szacowana populacja lęgowa w tym kraju! Jak wykazało przeprowadzane w tej sprawie śledztwo, przewożone przepiórki zabito w ciągu zaledwie dwóch miesięcy.
Borys Kala

Skazany za boa dusiciele
wtorek, 07 września 2010 21:12
Wczoraj w Malezji, Anson Wong Keng Liang został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności oraz karę grzywny w wysokości 190.000 RM (ok. 60 tysięcy USD) za próbę wywiezienia do Indonezji 95 boa dusicieli Boa constrictor bez odpowiednich dokumentów CITES. Oprócz dusicieli w walizce Wonga znaleziono dwa okazy żmiji rogatonosych Bitis nasicornis oraz żółwia matamata Chelus fimbriatus. Po analizie zawartości skrzynek adresowych w trzech telefonach komórkowych, które Malezyjczyk miał przy sobie w momencie zatrzymania, stwierdzono m.in. numery osób podejrzanych o przemyt okazów gatunków zagrożonych wyginięciem.
Według tłumaczeń skazanego, węże sprowadzono do Malezji legalnie, jednak z uwagi na pilne zamówienie z Indonezji nie było czasu na uzyskanie dokumentów re-eksportowych. Według Wonga, indonezyjski nabywca mocno nalegał, żeby gady przywieść jeszcze przed końcem tego tygodnia, zanim rozpocznie się muzułmańskie święto Hari Raya. Niezadowolenia z orzeczonego wyroku nie kryje dr William Schaedla, kierujący działaniami TRAFFIC w południowo wschodniej Azji: „Ten rozczarowujący wyrok jest jednoznacznym sygnałem dla osób zaangażowanych w przemyt zagrożonych gatunków, że prawo im nie zagraża”. Dodał również: „Mamy nadzieję, że Minister Zasobów Naturalnych i Środowiska będzie się odwoływał o zaostrzenie kary w tym przypadku”. Przypomnijmy – w Malezji za przemyt okazów gatunków zagrożonych wyginięciem można zostać skazanym na karę grzywny do 100.000 RM za każdy przemycany okaz (łącznie kara nie może przekroczyć 1.000.000 RM) lub siedem lat pozbawienia wolności lub obie kary łącznie.
Borys Kala

|
|