Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Czy Polska przystąpi do koalicji antywielorybniczej?

W czerwcu 2008 r. w Santiago, stolicy Chile, odbyło się 60 Spotkanie Stron Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej (IWC). Jak co roku Japonia, Norwegia, Rosja i Islandia, wraz z grupą innych powiązanych z nimi państw, starały się osłabić moratorium na komercyjne polowania na wieloryby. W gronie państw, które starają się temu przeciwstawiać, wciąż brakuje Polski.


Fot. Andrzej Kepel

Międzynarodowa Komisja Wielorybnicza, wbrew nazwie, zajmuje się nie tylko regulacją połowów wielorybów, ale także ochroną wszystkich waleni (także naszych rodzimych morświnów), w tym np. metodami zmniejszania ich śmiertelności na skutek zaplątywania się w sieci, zderzenia ze statkami czy zatrucia w wyniku różnych katastrof i emisji powodujących zanieczyszczenie wód. Polska, która korzysta z wód zarówno Bałtyku, jak i innych mórz i oceanów, powinna aktywnie uczestniczyć w pracach Komisji i przestrzegać przyjętych przez nią zasad. Pozostajemy jednak jednym z niewielu państw europejskich, które nie są członkiem IWC.

Pod wpływem zachęty Unii Europejskiej i lobbingu organizacji pozarządowych (w tym „Salamandry”) Rząd Polski podjął w tym roku decyzję o przystąpieniu i rozpoczął proces ratyfikacji. Jednak w tegorocznym Spotkaniu Stron jedynym przedstawicielem Polski był obserwator z organizacji pozarządowych, reprezentujący nasze Towarzystwo (na zaproszenie organizacji duńskiej i kanadyjskiej). Kolejne lata będą decydujące dla istnienia IWC oraz ustanowionego przez nią w 1982 r. i obowiązującego od 1986 r. moratorium (zakazu) na komercyjne polowania na wieloryby. Obecnie w IWC liczba krajów zainteresowanych ochroną waleni oraz krajów dążących do wzmożenia ich eksploatacji jest bardzo podobna. Każdy głos jest więc bardzo ważny. Należy mieć nadzieję, że do czasu przyszłorocznego spotkania Polska upora się z procedurą przystąpienia do IWC i dołączy do innych krajów UE po stronie nieformalnej koalicji pro-ochronnej.

Andrzej Kepel






















Nocek duży policzony


Fot. Andrzej Kepel

Populacje chronionych gatunków powinny być monitorowane, by było wiadomo, czy podejmowane działania ochronne przynoszą oczekiwane rezultaty. Do tej pory z monitoringiem takim w Polsce było krucho. W latach 2007–2008 Instytut Ochrony Przyrody PAN, na zlecenie Ministerstwa Środowiska, prowadził w Polsce program pilotażowego monitoringu wybranych gatunków. Wśród nich znalazł się jeden nietoperz – nocek duży.

W monitoring nocków dużych w Polsce w ostatnich 2 latach włączyli się badacze z różnych organizacji i instytucji naukowych. Obejmował on liczenie nietoperzy w większości najważniejszych zimowisk i wybranych koloniach rozrodczych. Prace te na zlecenie IOP PAN koordynowała „Salamandra”. Ostatecznym efektem tych działań, poza opisami monitorowanych schronień i informacjami na temat liczebności występujących w nich nietoperzy, było opracowanie zasad przyszłego monitoringu tego gatunku w Polsce.

Andrzej Kepel






























Gęgawa – protoplasta gęsi domowej

Gęgawa (Anser anser) jest jedynym gatunkiem gęsi, który gniazduje w naszym kraju. Wielkie klucze przelatujących każdego roku dzikich gęsi, składają się głównie z gęsi zbożowych (A. fabalis) i białoczelnych (A. albifrons), lęgnących się na dalekiej północy Europy i Azji, a u nas pojawiających się tylko w czasie wędrówek oraz zimowania.

Gęgawy zajmują terytoria lęgowe często już w końcu lutego

Gęgawy zajmują terytoria lęgowe często już w końcu lutego
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Obecnie gęgawa ma się w Polsce dość dobrze, ale nie zawsze tak było. Na początku XX w. była stosunkowo rzadka, a większe populacje występowały w kilku tradycyjnych lęgowiskach, na których licznie gniazduje także obecnie. Należały do nich np. rozległe Stawy Milickie oraz jezioro Gopło, które na przełomie XIX i XX w. było jedynym znanym miejscem gniazdowania gęgawy w Wielkopolsce. Od lat 60. ubiegłego wieku obserwuje się postępujący wzrost liczebności tego gatunku. Był on możliwy głównie dzięki właściwościom przystosowawczym tych ptaków. W przeciwieństwie do wielu konserwatywnych gatunków, gęgawa potrafiła przełamać lęk przed człowiekiem i w ostatnich latach gniazduje z powodzeniem w pobliżu ludzkich siedzib. W tym roku miałem możliwość obserwowania zachowań gęsi w gęsto zabudowanym domkami letniskowymi Przemęckim Parku Krajobrazowym, który jest ważnym w regionie lęgowiskiem gęgaw. W okresie wczesnej wiosny, gdy turystów w Parku jest jeszcze niewielu, w trzcinowiskach nad brzegami jezior gniazda zakłada około 80 par tych ptaków. W maju obserwowano rodzinne stadka gęgaw z pisklętami spokojnie żerujące 30 m od zabudowy letniskowej, a nad Jeziorem Białym nawet kilkanaście metrów od wypoczywających na plaży turystów.

Gęsi to bardzo ostrożne ptaki. Gdy jeden oddaje się drzemce, drugi bacznie obserwuje okolicę.

Gęsi to bardzo ostrożne ptaki. Gdy jeden oddaje się drzemce, drugi bacznie obserwuje okolicę.
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Obecnie liczebność gęgawy w Polsce szacuje się na około 3000 par, czyli około dwukrotnie więcej niż jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Najliczniejsza jest na zachodzie Polski, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim, gdzie już w latach 1991–1992 gniazdowało około 1000 par. Największa lokalna populacja zamieszkuje Stawy Milickie w dolinie Baryczy (do 700 par). Dość liczna jest także w Wielkopolsce, gdzie na Gople lęgnie się do 180 par, kolejne 250 par nad środkową Wartą, a w całym regionie jest ich już ponad 1000. Mniej licznie gniazduje na wschodzie i południu Polski, ale i tu mamy miejscami liczne populacje, np. nad Biebrzą, nad jeziorem Drużno i nad Nidą.

Młode gęgawy klują się często już w marcu i gęsty puch chroni je przed zimnem

Młode gęgawy klują się często już w marcu i gęsty puch chroni je przed zimnem
Fot. Tomasz Ogrodowczyk




Gęgawy należą do ptaków najwcześniej przystępujących do lęgów w naszym kraju. Często już pod koniec lutego, a czasami nawet w połowie tego miesiąca, w szerokich, podtopionych szuwarach, najczęściej trzcinowych, budują swoje gniazdo w postaci dość sporego kopca. Na terenach zalewowych, np. nad dolną Wartą, często gniazdują na głowiastych wierzbach. Po ustąpieniu wody takie gniazdo znajduje się nierzadko 2 m nad ziemią. Gęgawa składa do 8 jaj, choć czasami można znaleźć zniesienia liczące nawet kilkanaście. W takich przypadkach pochodzą one zawsze od dwóch lub więcej samic. W okresie wysiadywania jaj pary gęgaw udają się o świcie na żerowisko, pozostawiając gniazdo bez opieki. Samica intensywnie żeruje, a samiec większość czasu spędza na obserwowaniu okolicy i wypatrywaniu niebezpieczeństw. Potem razem wracają do gniazda i samica zajmuje się wysiadywaniem. Samiec, który wczesnym rankiem nie miał zbyt dużo czasu by zaspokoić głód, często ponownie udaje się na żerowisko. Im bliżej do wyklucia się piskląt tym samica rzadziej opuszcza gniazdo. Po około 28 dniach wysiadywania wykluwają się pokryte oliwkowo-żółtym puchem pisklęta. Rodziny gęgaw często wówczas łączą się po kilka i wspólnie żerują na spokojnych, położonych nad wodą łąkach i pastwiskach. Czasami zdarza się, że podczas ataku jakiegoś drapieżnika pisklęta przyłączają się w panicznej ucieczce do obcej rodziny i zostają przez nią adoptowane. Nie powinniśmy się więc dziwić, gdy widzimy rodzinę gęgaw z 10 czy nawet 15 młodymi. Po około 60–70 dniach młode stają się lotne, a poszczególne rodziny łączą się w większe stada liczące nierzadko ponad 1000 osobników. O świcie stada gęgaw wylatują na żerowiska, którymi są otaczające zbiornik pola i łąki. Przed zachodem słońca wracają, by spędzić noc na spokojnych stawach lub jeziorach. Późną jesienią cykl ten jest nieco inny i gęsi wracają z żerowisk już około południa, spędzając więcej czasu na wodzie.

W trakcie wysiadywania jaja gęgawy tracą biały kolor i od mokrej wyściółki gniazda przybierają barwę oliwkowozieloną
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Młode gęgawy są wyraźnie ciemniejsze od swoich domowych pobratymców
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Gęgawa jest ptakiem roślinożernym. Jej podstawowym pokarmem są młode pędy różnych gatunków traw. Nie gardzi także oziminami, zwłaszcza pszennymi oraz rzepakowymi. Jesienią jej ulubionym pokarmem są ziarna kukurydzy zbierane na niezaoranych ścierniskach. Gęsi często żerują także na zaoranych polach, na których raczej trudno znaleźć coś do zjedzenia. Okazuje się jednak, że można – kłącza perzu, które są gęsim przysmakiem.

Głośnym syczeniem i gęganiem gęsi informują, że terytorium jest już zajęte

Głośnym syczeniem i gęganiem gęsi informują, że terytorium jest już zajęte
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Często już późnym latem nasze gęgawy odlatują do Niemiec i w dużych stadach zbierają się w rejonie Greifswaldu oraz wyspy Rugii. Później część z nich wędruje przez Holandię i północną Francję na hiszpańskie zimowiska. Część gęgaw obiera południowy kierunek wędrówki i poprzez Czechy, Słowenię, Węgry i Włochy dolatuje aż do północnej Algierii i Tunezji. W łagodne zimy coraz więcej gęgaw zimuje bliżej naszych granic lub nawet w samej Polsce. Przykładowo w Wielkopolsce, gdzie w latach 80. ubiegłego wieku zimą gęgawa obserwowana była sporadycznie, w ostatnich latach w całym regionie odnotowano do 600–700 osobników, najliczniej na Jeziorze Chrzypskim, Jeziorze Lednickim oraz w dolinie Noteci.

Dużą część dnia ptaki spędzają na pielęgnacji upierzenia

Dużą część dnia ptaki spędzają na pielęgnacji upierzenia
Fot. Tomasz Ogrodowczyk

Gęgawy mają się ostatnio całkiem dobrze, co nie oznacza, że nie brakuje im zagrożeń. Najpoważniejsze to zabudowa brzegów spokojnych niegdyś jezior setkami domków letniskowych oraz rzesze turystów penetrujących brzegi. Wprawdzie ptaki te, jak pisałem wcześniej, potrafi ą się częściowo do tego przystosować, ale tempo niszczenia jezior w ostatnich latach jest zdecydowanie szybsze niż zdolności przystosowawcze tego gatunku. Lokalizowanie na nadjeziornych łąkach zabudowy letniskowej powoduje nie tylko płoszenie gęgaw, ale także fizyczną likwidację ich miejsc żerowania i odpoczynku. Także niekontrolowana eksploatacja trzcinowisk, głównie na potrzeby modnych ostatnio naturalnych pokryć dachowych, niszczy ich miejsca lęgowe. A przecież gdyby trzcinowiska wycinać z głową i pod kontrolą specjalistów, nie przynosiłoby to szkód, a efekt mógłby być nawet korzystny dla ptaków. Także wzrost liczebności obcych geograficznie drapieżników – norki amerykańskiej (Mustela vison), jenota (Nyctereutes procyonoides) i szopa pracza (Procyon lotor) – lokalnie przyczynia się do spadku liczebności ptaków wodnych, w tym gęgaw. Kolejny poważny i trudny do rozwiązania problem to styczniowe polowania na gęgawy, które są dozwolone w zachodnich województwach. Z powodu ciepłych i bezśnieżnych zim, styczeń to w ostatnich latach okres, kiedy gęgawy wracają już z zimowisk i zajmują terytoria lęgowe. Polowania takie stoją więc w wyraźnej sprzeczności z zapisami Dyrektywy Ptasiej, która zabrania polowań na ptaki w czasie powrotów na lęgowiska. Niestety nie jest to jedyny przykład niedostosowania polskiego prawa do prawa unijnego.

Można mieć tylko nadzieję, że gęgawy dadzą sobie jakoś radę i jeszcze długo będziemy mogli w mgliste poranki nad jeziorami i stawami słyszeć charakterystyczne gęganie wylatujących na żerowiska gęsi.

Przemysław Wylegała


Poznać – znaczy chronić

Szczęśliwi laureaci konkursu pt. „Lasy pełne grzybów”

Szczęśliwi laureaci konkursu pt. „Lasy pełne grzybów”
Fot. Marek Przewoźny

Aby zaznajomić jak najwięcej młodych ludzi z rodzimą przyrodą, a tym samym zachęcić do jej ochrony, PTOP „Salamandra” zorganizowała w ubiegłym roku szkolnym (2007/2008) dwa konkursy – Wojewódzki Konkurs Przyrodniczy dla Uczniów Gimnazjów i Szkół Podstawowych pt. „Ptaki wodno-błotne Polski” oraz Wojewódzki Konkurs Przyrodniczy dla Uczniów Szkół Średnich pt. „Lasy pełne grzybów”. Laureaci konkursów zaprezentowali jak zwykle bardzo wysoki poziom wiedzy. Jest nadzieja, że będzie miał kto chronić naszą przyrodę, ponieważ w konkursach uczestniczyło łącznie blisko osiem tysięcy młodych pasjonatów polskiej fauny i flory.




Ewa Olejnik
































Pożyteczny nieznajomy

Jeden z największych europejskich węży, który swą nazwę zawdzięcza bogowi sztuki lekarskiej – Eskulapowi, należy do najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków polskiej fauny. Spotkanie go w naszym kraju można sobie poczytywać za wielkie szczęście – jego liczebność w Polsce oceniana jest zaledwie na kilkadziesiąt, może około 100 osobników. Czy prawna ochrona wystarczy, żeby to zmienić?

Stosunkowo jasno ubarwiona przednia część ciała dorosłego osobnika węża Eskulapa

Stosunkowo jasno ubarwiona przednia część ciała dorosłego osobnika węża Eskulapa
Fot. Franck Buron-Mousseau

We współczesnej historii Polski obecność węża Eskulapa (Zamenis longissimus) odnotowywano co najmniej w kilku dość oddalonych od siebie krainach geograficznych, z których warto wymienić Wyżynę Krakowsko- Wieluńską, Roztocze, pogranicze Beskidu Sądeckiego i Gorców oraz kilka innych stanowisk zlokalizowanych głównie w obrębie Beskidów. Miejsca te niestety w większości są obecnie pozbawione jakichkolwiek śladów jego występowania, chociaż na niektórych z nich, np. na Roztoczu, jeszcze ok. 100 lat temu nie należał on wcale do gatunków bardzo rzadkich. Do dnia dzisiejszego zachowały się tu takie rodzaje siedlisk, w obrębie których prawdopodobnie mógłby współcześnie z powodzeniem funkcjonować. Jedynym rejonem w kraju, gdzie stale utrzymuje się kilka jego subpopulacji jest centralna część Bieszczadów Zachodnich, ze szczególnym uwzględnieniem Parku Krajobrazowego Doliny Sanu, w otoczeniu kilkunastokilometrowego pasma wzgórz zwanego Otrytem oraz rejony Zalewu Solińskiego. Tu napotkać go można w różnych typach nasłonecznionych siedlisk otwartych i półotwartych, najczęściej o charakterze ekotonalnym, a także nierzadko w bezpośrednim otoczeniu człowieka, gdzie chętnie wnika do piwnic, stodół, kolib, ruin, opuszczonych budynków, a nawet w obręb domostw trwale zasiedlonych przez ludzi. Można niekiedy odnieść nawet wrażenie, że w naszym sąsiedztwie czuje się on bardzo dobrze dzięki obecności wielu rozbudowanych całorocznych i stosunkowo bezpiecznych kryjówek, dostępności różnorodnego pokarmu i zasobności w mikrosiedliska, w których składane jaja mają największą szansę na szybki i pomyślny rozwój. Nieuświadomiony człowiek bywa niestety także największym wrogiem węży, tępiąc je bezlitośnie, w czym upatruje się przyczyn zaniku historycznych stanowisk występowania, a także zubażania współcześnie znanych kolonii.

Boski atrybut

Eskulap w mitologii grecko-rzymskiej był bogiem sztuki lekarskiej, który leczył beznadziejnie chorych, a być może nawet wskrzeszał umarłych. Jego nieodłącznymi atrybutami były owinięty wokół laski podróżnej wąż oraz szyszki świerka i liście laurowe.

Portret dorosłej samicy węża Eskulapa z Bieszczadów Zachodnich (widoczny fragment typowego jasnożółtego ubarwienia brzusznej części ciała)

Portret dorosłej samicy węża Eskulapa z Bieszczadów Zachodnich (widoczny fragment typowego jasnożółtego ubarwienia brzusznej części ciała)
Fot. Bartłomiej Najbar

Bieszczadzkie węże Eskulapa żyją w obrębie północnej granicy zasięgu gatunku i zdaniem autora są całkowicie izolowane od kolonii zasiedlających Użański Park Narodowy na Ukrainie i Park Narodowy Połoniny na Słowacji. Choć odległość pomiędzy stanowiskami nie jest zbyt duża, to obecność rozdzielających je stosunkowo wysokich pasm górskich skutecznie uniemożliwia wymianę osobników pomiędzy nimi.

Węże Eskulapa mogą osiągać prawdziwie imponujące rozmiary – jak na warunki europejskie. Najdłuższy osobnik pochodzący z terenów Austrii (Krems) osiągnął 2 m i 25 cm długości, a u naszych południowych sąsiadów (Słowacja, Małe Karpaty) stwierdzono osobnika o długości 2 m i 15 cm. W Bieszczadach tak wyrośnięte węże nigdy nie były obserwowane, a za najdłuższe dotychczas znane osobniki należy uznać te, które osiągnęły około 1,70 m. Samce osiągają większe rozmiary od samic, które w dolinie Sanu dorastają do około 1,45 m długości.

Zmiana nomenklatury

W ostatnich latach ze zróżnicowanego rodzaju Elaphe, obejmującego około 40 gatunków zasiedlających holarktykę i graniczące rejony neotropikalne oraz orientalne, wydzielono kilka nowych rodzajów. Węża Eskulapa zaliczono do rodzaju Zamenis. Tym samym aktualną nazwą tego gatunku jest Zamenis longissima, a Polskę zasiedlają przedstawiciele odmiany nominalnej tj. Zamenis longissima longissima.

Nie mogąc uciekać niepokojony wąż Eskulapa często przybiera pozę obronną, charakterystycznie zwijając przednią część ciała – w ten sposób stara się odstraszyć ewentualnego intruza

Nie mogąc uciekać niepokojony wąż Eskulapa często przybiera pozę obronną, charakte- rystycznie zwijając przednią część ciała – w ten sposób stara się odstraszyć ewentualnego intruza
Fot. Stanisław Bury

Ubarwienie młodych eskulapów na pierwszy rzut oka jest bardzo podobne do zaskrońców zwyczajnych, zwłaszcza w obrębie głowy, gdzie w jej tylnej części wyraźnie zaznaczają się dwie jaśniejsze plamy odcinające się na ciemnym tle. Z wiekiem stają się one coraz mniej widoczne, jakkolwiek w pewnym stopniu również są zauważalne. Brzuszna strona ciała młodocianych osobników jest żółta lub brązowawa, niekiedy ozdobiona licznymi ciemniejszymi kropkami, natomiast u dorosłych jest ona jednolicie żółta. Cała grzbietowa i boczne części ciała są na ogół brązowe, oliwkowobrązowe, a na niektórych łuskach widoczne są białe lub kremowe plamki.

Młode węże Eskulapa polują na ofiary o niewielkich rozmiarach. W tym przypadku stała się nią samica jaszczurki zwinki.

Młode węże Eskulapa polują na ofiary o niewielkich rozmiarach. W tym przypadku stała się nią samica jaszczurki zwinki.
Fot. Bartłomiej Najbar

Przedstawiciele tego gatunku w Bieszczadach nie mają łatwego życia. Poza obecnością wielu naturalnych wrogów, którzy na ziemi i z powietrza polują zarówno na młode jak i wyrośnięte osobniki, te ciepłolubne gady są dodatkowo bardzo ściśle uzależnione od kaprysów lokalnego klimatu. Ich aktywność sezonowa jest zmienna i zazwyczaj krótka – przeciętnie trwająca od maja do września. Tylko niekiedy udaje się zaobserwować te węże już w kwietniu lub jeszcze w październiku, ale to są raczej wyjątki.

Niepokojone przez dużego przeciwnika, niektóre osobniki reagują otwieraniem paszczy

Niepokojone przez dużego przeciwnika, niektóre osobniki reagują otwieraniem paszczy
Fot. Stanisław Bury

Bezpośrednio po zakończeniu długotrwałej hibernacji ulubioną czynnością węży jest wygrzewanie się w obrębie ziemnych kryjówek lub w ich najbliższym otoczeniu. Dopiero po nastaniu dłuższych i cieplejszych dni dorosłe osobniki inicjują okres godowy, który może zacząć się już w maju, najczęściej jednak w czerwcu, i może trwać do początków lipca. W tym okresie dorosłe węże – zwłaszcza samce – są bardzo aktywne w poszukiwaniu partnerek. Bezkrwawe walki godowe pomiędzy samcami toczone są dość zaciekle w celu wyłonienia najsilniejszego osobnika. Węże w tym czasie są bardzo pobudzone, ruchliwe i niestety także mało ostrożne, co niekiedy przypłacają ranami, a nawet śmiercią spowodowaną atakiem drapieżnika, lub wpełzają na drogi, na których giną. Gody zazwyczaj odbywają się wśród roślinności i naprawdę trzeba mieć dużo szczęścia, aby je w naturze zaobserwować. Kopulacja, do której może dochodzić wielokrotnie, także odbywa się w zacisznych i zarośniętych miejscach i należy do bardzo niebezpiecznych momentów w życiu węży, ze względu na ograniczone możliwości ucieczki przed wszechobecnymi sprawnymi drapieżnikami. Po kilku tygodniach od kopulacji (głównie w lipcu) samica składa 5–12 miękkich, podłużnych (ok. 3–5 cm długości, 2–3 cm szerokości i 10–12 g wagi), śnieżnobiałych jaj w starannie wybranych i ukrytych miejscach, które charakteryzują się dobrą przewiewnością, stosunkowo wysoką i w miarę stałą ciepłotą podłoża oraz bardzo wysoką wilgotnością. Dlatego wielokrotnie złoża jaj eskulapów lokalizowano w próchnie drzew, w różnych osadach gruntu, kępach mchów, a biorąc pod uwagę mikrosiedliska o charakterze antropogenicznym – w kopcach trocin, kompostach, stertach siana, odpadkach gospodarskich itp. Szybkość rozwoju embrionów jest uzależniona od panującej temperatury w okresie inkubacji, i w stosunkowo dużej ciepłocie – sięgającej ponad 28°C (średnio) – węże mogą opuszczać osłony jajowe już nawet po około 50 dniach. Przy niższej temperaturze rozwój ten znacząco się wydłuża, niekiedy do tego stopnia, że młode nie mają szans na pomyślne ukończenie rozwoju przed nadejściem późnoletnich lub wczesnojesiennych chłodów. Często w takich przypadkach zarodki po prostu zamierają. Przed tymi, którym jednak wcześnie uda się wykluć z jaj (o ile panuje jeszcze przyjazna aura), stoi początkowo trudne zadanie – nauka polowania na drobne zwierzęta, takie jak jaszczurki i niewielkie ssaki oraz ich mioty, rzadziej inne ofiary. Noworodki eskulapów, mierzące ok. 25–33 cm długości, są jednak bardzo sprawne i przy dostatku pokarmu mogą upolować kilka ofiar przed nadejściem bardzo trudnego okresu w ich życiu, jakim jest pierwsza hibernacja. Prawdopodobnie tylko największe i najlepiej odżywione spośród nich, a być może właśnie te, które zdołały coś upolować, są w stanie przeżyć kilkumiesięczny okres zimowania. Reszta ginie.

Jasno ubarwiony dorosły wąż Eskulapa w całej okazałości. Na różnych obszarach spotyka się różne odmiany barwne tego gatunku (np. szare, albinosy, melanistyczne, cętkowane).

Jasno ubarwiony dorosły wąż Eskulapa w całej okazałości. Na różnych obszarach spotyka się różne odmiany barwne tego gatunku (np. szare, albinosy, melanistyczne, cętkowane).
Fot. Franck Buron-Mousseau

Również dorosłe węże są bardzo sprawne w polowaniu na swoje główne ofiary, jakimi są drobne ssaki, aż do wielkości popielicy i kreta. Są także bardzo żarłoczne, co związane jest ze stosunkowo krótkim okresem ich aktywności sezonowej i bezwzględną koniecznością zgromadzenia sporych zapasów energetycznych na dłuższy czas. Polują zarówno w norach podziemnych, na ziemi, wśród krzewów, jak i na drzewach: wpełzając po gałęziach zakradają się do dziupli, gdzie wyjadają pisklęta, a czasem zadowalają się tylko jajami ptaków. Mogą pożreć kolejno kilka ofiar (wcześniej je dusząc). W otoczeniu człowieka są w stanie bardzo znacząco ograniczyć liczebność myszy i innych małych ssaków, w czym oczywiście należy upatrywać ich pożyteczności.


Niegroźne zęby dusiciela

Eskulapy są wężami ostrożnymi, płochliwymi, w miarę konieczności bardzo szybkimi i w obliczu zagrożenia starającymi się zawsze uciec, zwłaszcza przed człowiekiem. Jeśli nie da im się takiej szansy, niektóre osobniki – zwłaszcza duże – po schwytaniu próbują robić użytek z licznych, zakrzywionych ku tyłowi głowy, ostrych zębów, ale człowiekowi nie są w stanie zrobić żadnej krzywdy, ewentualnie poza drobnym zranieniem naskórka.

Charakterystycznie ubarwiony wygrzewający się dorosły osobnik węża Eskulapa

Charakterystycznie ubarwiony wygrzewający się dorosły osobnik węża Eskulapa
Fot. Daniel Jabłoński

Do największych zagrożeń stwierdzonych w ostatnich latach i bezpośrednio dotyczących bieszczadzkiej populacji węża Eskulapa, należy zaliczyć wzmagający się ruch samochodowy, szybko postępującą sukcesję zajmowanych przez nie siedlisk, utratę kontaktu pomiędzy poszczególnymi subpopulacjami, ale przede wszystkim ich nielegalne wyłapywanie w celach przesiedleńczych i do hodowli zamkniętych. Działalność ta, choć całkowicie zakazana i niepotrzebna, jest praktykowana, stąd niekiedy pojawiają się doniesienia o występowaniu węży Eskulapa na różnych oddalonych stanowiskach, w tym także w obrębie miast.

Przy tak małej liczebności gatunku, każdego osobnika powinno się postrzegać jako bardzo cennego dla lokalnej populacji, któremu udało się wykluć z jaja i udaje się przeżyć w trudnych lokalnych warunkach środowiska naturalnego. Nabycie cech przystosowawczych do tych specyficznych warunków, z dużą dozą prawdopodobieństwa może zapewniać ich przekazywanie następnym pokoleniom.

Warto byłoby podjąć wszelkie działania mogące zmierzać ku rzeczywistej poprawie warunków bytowania węża Eskulapa w Polsce, choć w historii zaniedbano kilka dobrych okazji.

Bartłomiej Najbar
Instytut Inżynierii Środowiska
Uniwersytet Zielonogórski

Wybór numeru

Aktualny numer: 1/2023