Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Prawo (nie)doskonałe

„Istotna szkoda” przyrodnicza

Jednym z najważniejszych czynników wpływających na powodzenie ochrony przyrody w danym kraju jest kształt obowiązującego w tej dziedzinie prawa oraz efektywność jego egzekwowania. Dlatego też, gdy chce się skutecznie chronić przyrodę, nie wystarczy znać prawa, którymi rządzi się natura, lecz trzeba też na bieżąco zgłębiać przepisy tworzone przez człowieka.

Czy nie ktoś inny powinien trafić za kratki?

Czy nie ktoś inny powinien trafić za kratki?
Fot. Krzysztof Czarnocki

Do końca sierpnia 1998 r. odpowiedzialność karną za przestępstwa przeciwko przyrodzie regulowały w Polsce artykuły 54 - 57 ustawy z dnia 16 października 1991 r. o ochronie przyrody. Były one dalece niedoskonałe i zawierały sporo niekonsekwencji. Nie ma jednak sensu szerzej się na ten temat rozwodzić, gdyż obecnie zapisy te przestały obowiązywać. Na początku września wszedł w życie nowy kodeks karny i od tego momentu przestępstwa przeciwko środowisku (w tym i przyrodzie) są karane na podstawie rozdziału XXII tego kodeksu (art. 181 - 188). Zastosowanie mają także artykuły: 41, 44, 47 i 48 (zainteresowanych szczegółowymi zapisami odsyłam do strony internetowej „Salamandry”, na której zamieszczono ich teksty).

Nowe przepisy karne dotyczące interesującej nas dziedziny są pozbawione większości niedociągnięć poprzednich uregulowań. Jedną z najważniejszych zalet jest również fakt, że są one logicznie powiązane z całym obowiązującym systemem prawnym. Niestety, w tym tkwi także pewne niebezpieczeństwo. Przestępstwa przeciwko przyrodzie mają też swoją specyfikę, której tutaj nie uwzględniono, co może mieć poważne konsekwencje.

Kodeks karny stanowi, że przestępstwa przeciwko przyrodzie są karane, jeśli dany czyn spowodował „zniszczenie w znacznych rozmiarach” lub „istotną szkodę”. O ile w przypadku większości innych przestępstw szkodę można zwykle dość dokładnie obliczyć w złotówkach lub np. stopniu uszkodzenia ciała (zwykle też przeliczalnym na pieniądze - np. poprzez koszty leczenia, ubezpieczenia, utraconego zarobku itp.), o tyle w przypadku przyrody nie ma wypracowanych takich łatwych w zastosowaniu kryteriów. Sędziowie nie będą np. wiedzieli ile ptaków i jakiego gatunku można zabić nie powodując „istotnej szkody”, a od jakiej liczby możemy już mówić o „znacznych rozmiarach”. W takich przypadkach trzeba się będzie odwoływać do opinii biegłych, co skomplikuje, przedroży i rozciągnie w czasie postępowanie. Można się także spodziewać, że przy braku jasnych zasad, opinie ekspertów powoływanych przez oskarżycieli i obrońców będą się diametralnie różnić. Może się wkrótce okazać, że przestępstwa przeciwko przyrodzie pozostają praktycznie bezkarne, gdyż bezsporne wykazanie ich szkodliwości jest możliwe niemal wyłącznie w przypadku roślin i zwierząt posiadających wartość użytkową (np. drzew).

Czy to jest „istotna szkoda”?

Czy to jest „istotna szkoda”?
Fot. Marek Obremski

Ryzyko to można by częściowo zażegnać, gdyby znowelizowana ustawa o ochronie przyrody w miarę precyzyjnie zdefiniowała minimalną listę kryteriów, przy spełnieniu których czyn będzie musiał zostać uznany za przynoszący szkodę. Wydaje się, iż należałoby uznać, że z istotną szkodą mamy np. do czynienia zawsze, gdy: zostały zniszczone lub zabite osobniki z gatunków znajdujących się na polskich czerwonych litach roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem, jeśli zwierzę zostało zabite ze szczególnym okrucieństwem, jeśli czyn spowodował trwałe (np. trwające ponad 3 lata) zmniejszenie walorów przyrodniczych chronionego obiektu, jeśli pełnoletni dokonali przestępstwa w obecności lub przy współudziale małoletnich, jeśli czyn został popełniony z chęci zysku, jeśli w wyniku przestępstwa oprócz przyrody ucierpiały efekty społecznej pracy włożonej w jej zabezpieczenie.

Pewne obawy budzą także zapisy znacznie łagodzące wymiary kar (ograniczające je niemal wyłącznie do grzywny), jeśli „sprawca czynu działa nieumyślnie”. Może to oznaczać, że praktycznie każdy będzie mógł się skutecznie zasłaniać brakiem swojej przyrodniczej wiedzy. Czy nieznajomość przepisów powinna zwalniać z obowiązku ich przestrzegania? Jeśli ktoś zabija zwierzęta, niszczy rośliny lub dewastuje środowisko ich występowania, powinien chyba brać pod uwagę, że niektóre z niszczonych organizmów i siedlisk mogą być szczególnie wartościowe pod względem przyrodniczym (np. zagrożone wyginięciem). Ryzykiem takiego postępowania należy obciążyć sprawcę i na nim powinien spoczywać obowiązek wcześniejszego rozpoznania, czy dany czyn spowoduje istotną, czy też niewielką przyrodniczą szkodę.

Ponieważ w najbliższym czasie planuje się nowelizację ustawy o ochronie przyrody, warto wśród zmian uwzględnić też i takie, które minimalizowałyby zagrożenia powodowane przez niedoskonałość zapisów kodeksu karnego. Warto też o tych zastrzeżeniach pamiętać przy okazji najbliższej nowelizacji samego kodeksu.

Andrzej Kepel

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.